Sztokholm – informacje praktyczne
Dla tych z Was, którzy chcieliby zorganizować wyjazd do Sztokholmu, postaraliśmy się zebrać garść informacji praktycznych. Obecnie korona szwedzka słabo stoi, co oznacza, że jest wyjątkowo tanio dla obcokrajowców. Być może to skusi kogoś na weekend w stolicy Szwecji?
Jak się dostać?
Aby dostać się do Sztokholmu z Polski mamy kilka opcji. Najszybszą i najwygodniejszą (prawdopodobnie też najtańszą) opcją jest lot samolotem. Sztokholm posiada teoretycznie 3 lotniska. Teoretycznie, gdyż lotnisko Skavsta, na które lata WizzAir, znajduje się właściwie w Nyköping położonym 100 km na południe od Sztokholmu. Największym i najpopularniejszym lotniskiem jest Arlanda, położona 40 km na północ od miasta. Tam dolecimy m.in. liniami Norwegian z Krakowa, Warszawy i Gdańska. Jeżeli zdecydujemy się na linie LOT, to też wylądujemy na Arlandzie. Jest też trzecie, malutkie lotnisko miejskie Bromma, ale tam lądują tylko loty krajowe (albo z Brukseli). My lecieliśmy z Malmö właśnie tam.
Z wszystkich lotnisk do centrum miasta możemy dostać się autobusami Flygbussarna (z Arlandy to koszt 99 SEK za dorosłego i 89 SEK za dziecko powyżej 8 lat; ze Skavsta: dorośli 139 SEK, dzieci 119 SEK). Bilety najlepiej kupić wcześniej przez internet, ale można też u kierowcy. Z Arlandy jeździ też pociąg Arlanda Express, ale ceny skutecznie odstraszają każdego, kto nie posiada służbowej karty kredytowej 🙂
Inną opcją dostania się do Sztokholmu jest prom + samochód lub jak to zrobiła Greta Thunberg jadąc na Szczyt Klimatyczny w Katowicach – pociąg. Samochodu jednak nie polecam, gdyż wjazd do miasta jest płatny, więc albo zostawimy go gdzieś na obrzeżach albo musimy liczyć się ze sporymi wydatkami. Do tego wszędzie są okropne korki.
Komunikacja miejska
Jak w każdym dużym mieście, w Sztokholmie komunikacja miejska jest bardzo rozbudowana. Mamy kilka linii metra, pociągi podmiejskie, autobusy, tramwaje oraz statki. Jedynym problemem jest to, że niestety ceny komunikacji miejskiej w Szwecji są bardzo wysokie. My kupiliśmy 72-godzinne karty (SL kort – kupiliśmy je od razu po przyjeździe na Dworcu Centralnym), które umożliwiały nam korzystanie ze wszelkich środków komunikacji bez ograniczeń. Cena takiej karty to 260 SEK. Są też karty 24, 48-godzinne. Jednorazowy bilet to koszt aż 45 SEK! Dzieci powyżej 7 roku życia potrzebują własne bilety, ale jeżdżą za darmo w weekendy i święta oraz dni poprzedzające dni wolne. Nam się wynikowo udało i Gabrysia cale 4 dni jeździła za darmo (w czwartek mieliśmy święto w Szwecji).
Stockholm Pass
Jeżeli planujemy zwiedzać dużo muzeów lub korzystać z innych płatnych atrakcji, warto zastanowić się nad kupnem Stockholm Pass, czyli karty, która umożliwia nam „darmowe” wstępy do większości muzeów w mieście. Karty możemy kupić na 1, 2, 3 lub 5 dni (ceny od 669 do 1331 SEK za dorosłych, dzieci 50% ceny). Warto jednak dokładnie policzyć czy nam się to opłaca. My z dziećmi nie mielibyśmy szans zwiedzić aż tylu muzeów, aby te karty wykorzystać. Ale dla ambitnych, na pewno warto 🙂
Noclegi
Ze względu na koszty oraz na to, że jechaliśmy nie tylko z dziećmi, ale również moimi rodzicami, zdecydowaliśmy się na wynajęcie całego domu przez AirB&B. W hotelu nie mielibyśmy tej wygody wieczorem, żeby siedzieć razem, poza tym ceny noclegów w hotelach w stolicy Szwecji przyprawią o ból głowy każdego (może poza Norwegami). Nie było to nasze pierwsze doświadczenie z AirB&B, ale niestety najgorsze z dotychczasowych… Warto wspomnieć, że w Szwecji nie jest dozwolone posiadanie mieszkania w celach zarobkowych, co oznacza, że większość domów albo mieszkań, które znajdziemy na portalu AirB&B to miejsca, w których na co dzień mieszkają rodziny i tylko tymczasowo je wynajmują w czasie wakacji itp. Tak też było w naszym przypadku. Weszliśmy do cudzego domu, pełnego ubrań, zabawek i innych prywatnych przedmiotów i muszę przyznać, że było to dla nas bardzo niekomfortowe. Osobiście nie wyobrażam sobie, żeby obce osoby poruszały się pośród moich rzeczy podczas mojej nieobecności. Dodatkowo okazało się, że w cenie nie mieliśmy wliczonej pościeli ani ręczników (właścicielka zażyczyła sobie 200 SEK za osobę extra). Nie zakładam, że każde mieszkanie bądź dom wynajmowany przez AirB&B w Szwecji będzie podobny, ale radzę być ostrożnym i świadomym tego, że może to wyglądać inaczej niż w np. krajach śródziemnomorskich.
Jedzenie
Dla nas szwedzkie jedzenie to chleb powszedni, więc nie będziemy się zachwycać typowymi köttbullar (to te małe mięsne kulki, które można kupić w IKEA), ani kanapkami z krewetkami 🙂 Podczas naszego wyjazdu do Sztokholmu nie mieliśmy za bardzo czasu, żeby wyszukiwać specjalnych miejsc na lancz czy kolacje. Jedliśmy tam, gdzie akurat byliśmy, czyli w jednej z restauracji w Skansenie, w Drottningholm, w Junibacken. I muszę przyznać, że całkiem nieźle tam karmią 🙂 Np. w Junibacken wszystkie potrawy są przygotowywane z ekologicznych produktów, co w sumie w Szwecji jest coraz bardziej popularne.
Pieniądze
Pamiętajmy, że Szwecja, tak jak Polska, nie należny do strefy Euro. Walutą jest korona szwedzka. Tyle, że powoli wychodzi całkowicie z użycia. Tzn nie waluta, ale gotówka. W wielu miejscach takich jak parkingi, restauracje, komunikacja miejska (np. w Malmö) w ogóle nie da się już zapłacić gotówką. Tak więc karta płatnicza będzie konieczna jeżeli chcemy jechać na wakacje do Szwecji (zwykła debetowa, byle z chipem).
Atrakcje
Jeżeli jeszcze nie wiecie co robić w Sztokholmie z dziećmi (albo bez), koniecznie zajrzyjcie tutaj 🙂