Szwecja praktycznie
Jakoś długo zabierałam się do tego wpisu. Niby jeździmy dużo po Szwecji, ale głównie po najbliższej okolicy, więc nie mamy dużo doświadczenia w podróżowaniu bardziej na północ. Trochę rad praktycznych o Sztokholmie znajdziecie starym poście TU. Ale teraz napiszę Wam więcej o podróżowaniu autem po Szwecji 🙂
Drogi i ograniczenie prędkości
Drogi w Szwecji są prawie zawsze dobrej jakości, nie ma dziur ani innych niespodzianek. Ale nie ma też kilkupasmowych autostrad, na których można rozwijać kosmiczne prędkości. Standardowa prędkość na szwedzkich autostradach to 110 km/h. Tylko na kilku odcinkach wolno nam się rozpędzić do 120 km/h. Mimo praktycznie braku kontroli prędkości na tego typu drogach, większość kierowców się do tego stosuje. Na radary możemy prędzej natrafić w małych wioskach, przez które przechodzi „główniejsza” droga. Wtedy mamy nagle ograniczenie z 90 do np 50 km/h. W mieście obowiązuje ograniczenie do 40 km/h, a w okolicy szkół i przedszkoli do 30. I tutaj też spora część kierowców zwalnia aż tak ekstremalnie. Standardowo prawo jazdy w Szwecji można stracić już przy przekroczeniu prędkości o 30 km/h, ale już w miejscu ograniczenia do 30, wystarczy tą prędkość przekroczyć o jedynie 20 km/h (więc jadąc 50 km/h obok szkoły możemy stracić prawo jazdy!). Na szczęście lub nieszczęście, kontrole policyjne zdarzają się bardzo rzadko. Policja w Szwecji ma dużo innej roboty, a poza tym wypadków jest tak mało, że ufa się obywatelom.
Wybierając się w trasę poza miasto (szczególnie bardziej na północ), warto też sprawdzić gdzie jest najbliższa stacja paliw, bądź miejsce, gdzie możemy coś zjeść. W Szwecji poza okolicami dużych miast, długo można szukać przydrożnego baru, więc lepiej nie planujmy burgerów w McDonalds lub hot dogów na stacji benzynowej, bo możemy ich po prostu nie znaleźć przez kilkadziesiąt albo i więcej kilometrów.
Parkingi, mosty, wjazd do Sztokholmu – jak za to zapłacić?
Powiem Wam, że z perspektywy mieszkańca Szwecji, rozwiązania, które zaraz opiszę wydają się super wygodne, ale dla kogoś, kto przyjeżdża z zagranicy, muszą stanowić nie lada wyzwanie.
Generalnie parkingi są drogie. W centrum miasta bardzo drogie (w centrum Malmö czy Sztokholmu 30 SEK/h to normalna stawka). I na dodatek jest ich mało. Założenie jest takie, żeby nie wjeżdżać autem do centrum jeżeli nie musimy, ale poruszać się komunikacją miejską bądź rowerem. I może dla kogoś kto mieszka blisko centrum, to nie jest problemem, ale już dojazdy spoza miasta, szczególnie jeżeli po drodze musimy zostawić dzieci w szkole, nie wyglądają tak bajkowo. Szczególnie, że komunikacja miejska nie jest wcale wystarczająca, a do tego też bardzo droga!
Jeżeli już jednak jesteśmy w mieście autem i musimy zapłacić za parking, to przede wszystkim zapomnijmy o gotówce (o tym napiszę jeszcze poniżej). W dużych domach parkingowych, zapłacimy oczywiście kartą, ale na parkingach zewnętrznych, czy przy ulicy, zazwyczaj jedyną opcją jest płatność przez aplikację. Albo raczej kilka aplikacji, bo niestety nie wszędzie możemy użyć tej samej. Tak więc jeżeli wybieracie się autem do Szwecji, to proponuje jeszcze przed wyjazdem załadować sobie na telefon aplikacje Parkster oraz EasyPark (ewentualnie też Apcoa). Zakładając konto musicie podać numer swojej karty płatniczej i w ten sposób, będą pobierane opłaty (ja też mam opcje comiesięcznej faktury, ale mieszkam na miejscu). Aplikacje są łatwe w użyciu (można wybrać język angielski oczywiście) i dzięki nim zawsze zapłacimy dokładnie za tyle czasu, ile faktycznie parkujemy. Po prostu parkując musimy wybrać na aplikacji na mapie gdzie jesteśmy i nacisnąć start. Po powrocie do auta, wybieramy Stop i kończymy parkowanie. Oczywiście każda z aplikacji działa trochę inaczej, więc warto się nimi „pobawić” przed wyjazdem, żeby potem uniknąć niepotrzebnego stresu.
W Szwecji nie tylko parkingi są płatne, ale również wjazd do centrum Sztokholmu oraz Göteborga. Pewnie zastanawiacie się jak to działa? My też nie wiedzieliśmy aż do teraz. bo zawsze byliśmy w Sztokholmie bez samochodu. No więc, nad głównymi drogami prowadzącymi do centrum umieszczone są kamery, które robią zdjęcia wszystkich samochodów. Na zdjęciu widać numery rejestracyjne i wg tego dostajemy do domu fakturę. Domyślam się, że faktury nie są wysyłane po każdym przejeździe, ale np miesięcznie. Nie mam pojęcia jak to wygląda z zagranicznymi samochodami, ale znając szwedzkie systemy, kiedyś Was też dościgną i wyślą rachunek 🙂 O cenach możecie przeczytać TU
W taki sam sposób płaci się za most np w Sundsvall. Kamerki, zdjęcia i faktura do domu.
Karta czy gotówka?
Tak już napisałam powyżej za parkingi zapłacimy jedynie kartą bądź aplikacją. I w większości innych miejsc sytuacja wygląda podobnie. Gotówka w Szwecji jest totalnie niepotrzebna, a często nawet nieużyteczna. Coraz więcej sklepów czy restauracji jest „kontantfri”, czyli nie można w nich zapłacić gotówką. Tak samo wygląda sytuacja w komunikacji miejskiej (w Malmö od niedawna można zapłacić zwykłą kartą płatniczą, wcześniej przez jakiś czas była tylko aplikacja, bądź specjalna karta autobusowa, którą można kupić tylko w kilku miejscach w mieście).
Tak więc jadąc do Szwecji, darujcie sobie wymianę walut i zabierzcie tylko kartę płatniczą. Jedynie miejsca, gdzie może się nam przydać gotówka to np. rynek (tam jest też zawsze opcja zapłaty aplikacją Swish – tyle, że to tylko dla kogoś kto ma konto w Szwedzkim banku), ale w razie czego zawsze można znaleźć jakiś bankomat. Tak więc jeżeli nie planujecie rynków itp, to szkoda czasu na wymianę gotówki.
Noclegi i restauracje poza miastem
Ze znalezieniem noclegu czy fajnej restauracji w większym mieście nie będziecie mieli żadnego problemu. W Malmö, Göteborgu czy Sztokholmie są restauracje z jedzeniem ze wszystkich zakątków świata, więc każdy znajdzie coś dla siebie. Do tego Szwedzi są bardzo wyczuleni na punkcie alergii bądź specjalnej diety, więc nikt Was nie skrytykuje za niejedzenie mięsa/owoców morza/cebuli (niepotrzebne skreślić), a kelnerzy na pewno chętnie doradzą, co możecie bezpiecznie zjeść.
Znacznie gorzej ma się sytuacja kiedy tylko opuścimy duże miasto. Co prawda zdarzają się wybitne restauracje, nawet z gwiazdkami Michelin, pośrodku totalnie niczego, ale poza tym sytuacja jest kiepska. Zazwyczaj menu barów w mniejszych miasteczkach/wioskach ogranicza się do kiepskiej jakości pizzy, burgerów z mrożonki, kebabu i falafela, jeżeli mamy szczęście. Czasem trafimy na szwedzkie „tradycyjne domowe” jedzenie, ale to rzadkość. Do tego nie liczmy na żadne bary bądź inną infrastrukturę w parkach narodowych, górach i lasach. Jeszcze w Skåne w tych bardziej popularnych miejscach są niewielkie kawiarnie, ale im dalej na północ, tym gorzej. Warto więc zawsze zaopatrzyć się w prowiant, kiedy wybieramy się na całodniową wycieczkę. Dla osób przyzwyczajonych do spędzania urlopu w Europie Środkowej i Zachodniej, ten brak infrastruktury może być na prawdę szokiem. Trudno sobie wyobrazić wycieczkę w Alpy bez wizyty w schronisku. W Szwedzkich górach nie ma co na to liczyć.
Tak samo kiepsko wygląda infrastruktura noclegowa. Im dalej na północ, i im dalej od miast, tym ciężej znaleźć przyzwoity hotel. Tak jak pisałam wcześniej, w poście o Höga Kusten, był tam jeden porządniejszy hotel. Reszta to niewielkie B&B, campingi albo prywatne domki (tzn stugi) do wynajęcia. Na pewno nie odważyłabym się jechać na wakacje na północ Szwecji bez zamówionych znacznie wcześniej noclegów (no chyba, że z namiotem albo przyczepą). Szwedzi zamawiają sobie domki na wakacje nieraz z nawet rocznym wyprzedzeniem.
Jeżeli zdecydujemy się na wynajęcie domku (przez Booking, Air B&B albo inne strony), to zwróćmy koniecznie uwagę czy w cenę wliczona jest pościel i ręczniki. W Szwecji bardzo często musimy zaopatrzyć się w nie sami, albo zapłacić ekstra za ich wypożyczenie (nie raz jest to nawet 200 SEK na osobę). Do tego często w cenę wynajmu domku nie jest wliczona oplata na końcowe sprzątanie. A ta może wynosić nawet od 600 do 1200 SEK! Oczywiście często mamy opcję samodzielnego posprzątania, ale może niekoniecznie mamy na to czas i ochotę (w końcu to urlop). Tak więc czytajmy bardzo dokładnie opis domku czy mieszkania, żeby nie było potem niespodzianek (nam się to niestety zdarzyło).
Z resztą niewiele lepiej wygląda kwestia infrastruktury na południu Szwecji. Np na całym wybrzeżu jest dosłownie kilka hoteli (zazwyczaj są to eleganckie hotele ze SPA) oraz pojedyncze campingi. Nigdzie nie ma typowych turystycznych miejscowości nadmorskich z promenadą i masą knajpek czy straganów. Jeżeli Szwedzi chcą spędzić wakacje na plaży, zazwyczaj wybierają się na camping na Olandii, Gotlandii bądź w Karlskronie. Ewentualnie, Ci którzy maja łódki, pływają nimi pomiędzy wysepkami na Zachodnim Wybrzeżu.
Zakupy i alkohol
Nie będę się rozpisywać w kwestii cen jedzenia w sklepach, ale wiadomo, że jest drożej niż w Polsce. Usługi są bardzo drogie i w związku z tym jedzenie w restauracjach kosztuje nie mało. Ale wiadomo, że przeciętne zarobki w Szwecji są znacznie wyższe niż w Polsce, więc za średnią krajową można kupić dużo więcej.
Skupmy się więc na zaopatrzeniu sklepów. Na pewno osoby przyzwyczajone do zakupów w wielkich hipermarketach będą w Szwecji zdziwione. Oczywiście można kupić wszystko, czego potrzebujemy, ale wybór jest znacznie mniejszy niż w innych krajach europejskich (pomijając inne kraje nordyckie oczywiście). Nie znajdziemy tu 10 rodzajów soku jabłkowego, kilkunastu marek czekolady czy makaronu. Ja po kilku latach mieszkania w Szwecji nie umiałam już robić zakupów w Polsce, bo wybór mnie przerastał 🙂 Standardem jest kupowanie mięsa, pieczywa i warzyw w supermarketach. Lokalnych piekarni, rzeźnika czy sklepiku osiedlowego można ze świecą szukać. A na rynek po warzywa, też mało kto chodzi. Z resztą, ja odnoszę wrażenie, że większość Szwedów niestety nie przywiązuje zbyt dużej wagi do jakości jedzenia. Ciężko też w sklepie znaleźć wodę niegazowaną. Pamiętajcie, że Szwedzi piją wodę z kranu. Tak więc, lepiej zaopatrzcie się w bidon 🙂
Również wybór leków w aptekach jest znacznie mniejszy niż w Polsce i standardowy paracetamol bądź ibuprofen są lekami na wszystko. Tak więc, jeżeli jesteście przyzwyczajeni do 5 różnych syropów, bądź lekarstw na różne dolegliwości, lepiej weźcie je ze sobą (chociaż jak widać da się bez tego wszystkiego żyć i mieć zdrowe społeczeństwo, ale to już osobny temat).
No i „najważniejsza” kwestia, czyli alkohol, który w zwykłych sklepach jest niedostępny. Tzn jedynie ten do 3,5% alkoholu można kupić w supermarkecie. Po wszystko inne musimy się już wybrać do Systembolaget, czyli państwowego sklepu z alkoholem. Taki sklep jest oczywiście w każdym mieście, ale trzeba zwrócić uwagę na godziny otwarcia. W soboty tylko do lanczu, a w niedziele zamknięte. Nie ma więc opcji zakupu alkoholu na stacji benzynowej bądź w osiedlowym monopolu w środku imprezy. Do tego trzeba się przygotować. Jeżeli chcecie najlepiej zaobserwować to zjawisko, wybierzcie się do Systembolaget w sobotę przed południem. Zobaczycie wtedy kolejkę Szwedów przed wejściem, a potem tych wychodzących z pełnymi reklamówkami. W końcu nie może zabraknąć do poniedziałku 🙂 Wybór alkoholu w Systembolaget jest bardzo duży, można nawet zamawiać produkty standardowo niedostępne. Ale jest drogo. Tak samo w barze kieliszek wina bądź piwo kosztuje pod sto koron. Więc w Szwecji sobie raczej tanio nie poimprezujemy 🙂
Brzmi zachęcająco, czy raczej odechciało się Wam wakacji w Szwecji? Mam nadzieje, że ten mały zestaw praktycznych rad, będzie pomocny i dajcie znać jeżeli powinnam opisać coś jeszcze!
1 Odpowiedź
[…] mieszkamy. Oczywiście całą masę praktycznych rad o podróżowaniu po Szwecji możecie znaleźć TU, ale tym razem skupie się na Malmö […]