Jeden dzień w Ängelholm
Mimo, że kochamy nasza skånską przyrodę, czasem nawet my potrzebujemy jakiejś odmiany. Wcześniej jakoś nie rozważaliśmy wizyty w Ängelholm, bo nie przypuszczaliśmy, że jest tam po co jechać. Aż na bardzo popularnej grupie o podróżach po Skåne przeczytałam, że jest tam bardzo fajny park oraz Muzeum Kolei. Wybraliśmy dzień z gorszą prognozą pogody i pojechaliśmy 🙂
Dzień rozpoczęliśmy od wizyty w Hembygdsparken, czyli bardzo dużym i pełnym atrakcji parku miejskim. W Hembygdsparken oprócz bardzo fajnego placu zabaw (aż 2 tyrolki, czyli to co dzieci lubią najbardziej), mamy zagrody ze zwierzątkami (kózki, sarenki, świnki, króliki, kury, papugi itp) oraz możliwość przejażdżki na kucyku, czego oczywiście nasze dzieci nie odpuściły (30 sek za dosłownie 2 min jazdy…). Zagłębiając się w dalszą część parku dojdziemy do Pytteskogen, czyli Magicznego Lasu pełnego przeróżnych rzeźb oraz atrakcji dla dzieci. Znajdziemy tam figury ulubionych postaci z bajek, drewniany pociąg, domek na drzewie,szałasy indiańskie, grę w kolko i krzyżyk i inne. Naszym dzieciom bardzo się podobało, zadowolone biegały i oglądały wszystko bardzo dokładnie.
Poza tym na terenie Hembygdsparken mamy park linowy Upzone. Niestety nigdzie w Skåne nie ma parków, które miałyby też trasy dla maluszków takich jak Adaś (takich jak w Giżycku na Mazurach), więc, żeby nie było płaczu, omijamy je z daleka. Ale chyba będę musiała wybrać się kiedyś na coś takiego tylko z Gabrysią.
Kolejną atrakcją parku są muzea. W cenie 50 sek (dzieci za darmo) mamy wejście do 5 muzeów (Muzeum Skóry, Muzeum Techniki, Muzeum Szkoły i 2 starych domów). My tym razem zrezygnowaliśmy ze zwiedzania, bo mieliśmy w planie inne muzeum w centrum Ängelholm.
Na terenie parku jest też amfiteatr, restauracja Wärdhuset (która mimo przeciętnych ocen, serwuje całkiem dobrą pizze i makaron), kiosk z lodami i goframi, a parking jest duży i darmowy.
Po zabawie i lanczu w parku udaliśmy się do Muzeum Kolei (Järnvägens Museum). Do muzeum w Brukseli to ono się nie umywa, ale jest całkiem fajne. Było warto chociażby dla radości i ekscytacji Adasia w symulatorze jazdy pociągiem. Jechaliśmy 2 razy i za każdym razem przeżywał tak samo 🙂 Gabrysia niestety uznała to za nudne. Poza tym w Muzeum mamy makietę z modelami pociągów z różnych epok, wielką lokomotywę parową, inne mniejsze makiety i sporo informacji o historii kolei w Szwecji. W Muzeum jest też pokój zabaw dla dzieci, który niestety obecnie jest nieczynny, a szkoda, bo na pewno byśmy tam utknęli na dłużej. W parku przed muzeum dzieci mogą przejechać się mini pociągiem, który jest na prawdę malutki, więc nie polecamy dla dorosłych 🙂
Dzień zakończyliśmy spacerem po centrum Ängelholm, które jest całkiem przyjemnym małym miasteczkiem. Gdyby pogoda była lepsza, na pewno skosilibyśmy się na jedną z pięknych plaż leżących dosłownie kilka kilometrów od centrum. Jeszcze w drodze do domu zatrzymaliśmy się przy pomniku UFO… Dzieci spały, więc tylko Tomek poszedł podziwiać to cudo 🙂
Dzięki za masę przydatnych informacji 🙂 Pozdrawiamy!