Skånes Djurpark, czyli nie tylko zoo
O Skånes Djurpark, czyli lokalnym zoo niedaleko Höör, pisałam już kilka lat temu. Ale, że od tego czasu zmieniło się tam całkiem sporo, pomyślałam, że czas na nową relację.
Do Skånes Djurpark zawitaliśmy tym razem w samo Midsommar, czyli szwedzkie święto lata. Tomek niestety pojechał do biura (Duńczycy nie świętują bynajmniej), więc zapakowałam dzieci i pojechaliśmy na spotkanie z przygodą. Co warto wiedzieć przed wizytą w parku, to to, że już dawno nie jest to „tylko zoo”. Zwierzęta są tam właściwie dodatkiem do masy innych atrakcji 🙂 Ale oczywiście możemy tam w dalszym ciągu odwiedzić foki, borsuki, lisy, rysie, rosomaki, szopy, niedźwiedzie, sarny, łosie, świnki, kózki i chyba niewiele więcej. Mniejsze zwierzęta zazwyczaj chowają się na swoich sporych wybiegach i nieraz trudno je wypatrzeć poza porami karmienia. Tak więc, jeżeli chcemy zobaczyć żyrafy czy słonie, to nie tutaj. Ale to nie zmienia faktu, że jest to miejsce bardzo lubiane przez rodziny z dziećmi. A dlaczego?
Zaraz przy wejściu znajdziemy Fåret Shaun Land, czyli Świat Baranka Shauna znanego dzieciom z popularnej bajki. Tam przede wszystkim możemy przejechać się czerwonym traktorem, a jeżeli będziemy mieć szczęście, to również spotkać naszego bohatera.
Dalej natrafimy na najnowszy dodatek, czyli Nordic Predators Arena. To nic innego niż tor przeszkód, który mogą pokonywać równocześnie dwie drużyny i konkurować sprawdzając swoje umiejętności we wspinaniu, czołganiu, skakaniu itd. Nawet Adasiowi udało się pokonać niektóre przeszkody 🙂 Poza tym w dalszej części parku mamy jeszcze jeden Naturlekplats, czyli plac zabaw, który również opiera się na formule toru przeszkód zbudowanego z drewna.
Kolejną ważną atrakcją parku jest Expedition Upp, czyli drewniane ścieżki/mosty zbudowane pomiędzy koronami drzew 9 m ponad wybiegiem dla jeleni oraz wilków. Mosty maja łączną długość 350 m i mogą być sporym wyzwaniem jeżeli ktoś boi się wysokości. Ważne, że jest to atrakcja tylko dla dzieci, które są w stanie same pokonać trasę. Noszenie dziecka na rękach jest niedozwolone, a przede wszystkim niebezpieczne. Adaś radził sobie doskonale, ale myślę, że już sprawny 2-latek powinien przejść trasę (wybierzmy wtedy trasę do wyjścia obok fok – jest łatwiejsza niż ta prowadząca do wilków).
Na koniec atrakcja aktualna tylko latem, czyli zjeżdżalnia do wody oraz fontanny dla maluszków.
Poza tym istnieje możliwość nocowania na terenie parku w specjalnie zbudowanym Camp Oak. W pakiecie nocowanie w namiotach, poranne i wieczorne karmienie zwierząt oraz 2 posiłki. Wg mnie cena jest nieadekwatna do atrakcji, ale wiem, że jest wielu chętnych. Jest też opcja indywidualnego spotkania ze zwierzętami (oczywiście za opłatą).
Kiedy odwiedzaliśmy park w poprzednich latach była możliwość przejażdżki na kucyku, pokazy dzikich ptaków oraz karmienie zwierząt z przewodnikiem. Obecnie ze względu na pandemie, te atrakcje zostały tymczasowo odwołane.
Na terenie parku mamy oczywiście restauracje, budki z lodami oraz sporo miejsc piknikowych i do grillowania. Parking jest darmowy 🙂
Mimo to, że była to nasza już czwarta wizyta w Skånes Djurpark, muszę przyznać, że chyba najlepsza. Dotąd bywaliśmy tam wiosną lub jesienią, więc wcześniej nie było możliwości korzystania ze zjeżdżali do wody. Poza tym za każdym razem przybywa nowych atrakcji, a więc jest więcej zabawy. Szkoda trochę, że zwierzęta schodzą na daleki plan, ale może to i lepiej dla nich samych, że nikt im nie przeszkadza?