Nowy Jork praktycznie i nasze wrażenia

Nasza tegoroczna podróż do USA była dosyć kontrowersyjna w oczach niektórych osób. Obecna władza w USA nie sprzyja i wiele osób boi się, że zostaną zatrzymane na granicy. Jako, że planowaliśmy ten wyjazd już dosyć dawno i miała to być nasza pierwsza od 10 lat podróż bez dzieci z okazji moich 40-tych urodzin oraz 15 rocznicy ślubu, nie braliśmy pod uwagę rezygnacji. Z resztą, tysiące ludzi lata codziennie do USA z Europy i chyba jakoś nie ma grupowych aresztowań 🙂

Nasz wjazd do USA przebiegł całkowicie bezproblemowo. Celnik nie zadawał żadnych dziwnych pytań, ale za to zwrócił uwagę na moją datę urodzin i zapytał czy to podróż z tej okazji. Miło. O wizach i ESTA pisałam już wcześniej, więc nie będę się tutaj powtarzać. Po raz kolejny na pozytywne rozpatrzenie aplikacji czekaliśmy godzinę.

TRANSPORT

W Nowym Jorku jest kilka lotnisk. Lecąc z Europy wylądujecie zapewne na Newark (w New Jersey) albo na JFK (w Queens). My lecieliśmy na to drugie. Z lotniska do centrum najłatwiej dostać się komunikacją miejską. Najpierw wsiadamy w Jamaica Airtrain, który zatrzymuje się na wszystkich terminalach oraz na stacji Federal Circle, gdzie znajdują się wszystkie wypożyczalnie samochodów. Dojazd do tej stacji jest darmowy. Za przejazd zapłacimy dopiero wysiadając na stacji Jamaica, gdzie możemy przesiąść się na metro, które zabierze nas na Manhattan. Bilet na Jamaica Airtrain to koszt 8,5 USD.

Przez 5 dni w Nowym Jorku poruszaliśmy się metrem. Za przejazdy płaciliśmy po prostu przykładając kartę (ApplePay). Jednorazowy przejazd kosztuje 2,9 USD (taniej niż w Szwecji). W tej cenie w ciągu 2 godzin możemy raz zmienić środek transportu (np z metra na autobus). Póki jesteśmy w metrze możemy przesiadać się ile chcemy, bo nie ma bramek. Maksymalna kwota jaką zapłacimy za komunikację miejską w ciągu tygodnia to 34 USD (po przekroczeniu tej kwoty, nie będzie Wam już nic ściągało z karty). Dzieci poniżej 44 inches (ok 111 cm) jeżdżą bezpłatnie z rodzicem. Starsze płacą już normalnie. Oznacza to, że muszą mieć osobne karty płatnicze albo specjalne karty OMNY. Szczerze mówiąc, nie wiem jak się przechodzi przez bramki do metra z wózkiem dziecięcym, bo są tylko wąskie przejścia i nie raz z walizką było ciężko, ale kilka razy widzieliśmy kogoś z wózkiem, więc musi się dać 🙂 Więcej informacji o metrze w NYC znajdziecie TU.

Po opuszczeniu samego miasta Nowy Jork, wypożyczyliśmy samochód (musieliśmy po niego zajechać na stację Federal Circle obok lotniska) i w ten sposób pojechaliśmy na Long Island oraz do Niagara Falls. Za samochód na 5 dni zapłaciliśmy 246 USD. Poza samym Nowym Jorkiem, gdzie są kosmiczne korki i wszędzie przebudowy, jazda była całkiem przyjemna. Chociaż stan dróg pozostawia sporo do życzenia i nie raz jest dziura na dziurze. W Polsce są o wiele lepsze drogi. Może Amerykanom to nie przeszkadza, bo jeżdżą tak ogromnymi samochodami, że w te dziury nie wpadają….

Autostrady w USA są płatne. Ale nie ma bramek, gdzie płacimy ani winiet. W wypożyczalni będziecie musieli określić jaki pakiet potrzebujecie, a w samochodach są specjalne gadżety, które elektronicznie łączą się z kamerami na drodze i pobierają opłaty. My wynikowo zapłaciliśmy 34,17 USD.

Przejechaliśmy ok 1080 mil, czyli ponad 1700 kilometrów. Za paliwo zapłaciliśmy 77,5 USD. Chociaż to jedno jest tanie 🙂

BEZPIECZEŃSTWO I CZYSTOŚĆ

Z naszej perspektywy turysty, Nowy Jork to bezpieczne miasto. Spacerowaliśmy bardzo dużo po całym Manhattanie, częściowo po Brooklynie, z Williamsburga przez Greenpoint do Long Island City w Queens. Nigdzie nie czuliśmy się niebezpiecznie, nie było żadnych dziwnych sytuacji.

Musimy też przyznać, że w Nowym Jorku jest czysto. Tzn ulice są czyste, nie ma na nich śmieci itd. Nie spotkaliśmy też zbyt wielu bezdomnych.

Wszędzie piliśmy wodę z kranu, którą z resztą dostaniecie za darmo w każdej restauracji i barze, zanim jeszcze zdążycie cokolwiek zamówić. I bynajmniej nie ma ciśnienia na zamawianie płatnych napoi, a wodę będą wam dolewać bez końca.

PIENIĄDZE

Przez cały nasz pobyt w USA praktycznie nie używaliśmy gotówki. Wszędzie można płacić kartą (my mamy Revolut), najczęściej bezdotykowo (telefonem, zegarkiem). Fizyczna karta i PIN były potrzebne zaledwie kilka razy, np. na stacjach benzynowych, gdzie nie mogliśmy zapłacić obcą kartą bezdotykowo. Do tej pory nie rozumiemy dlaczego.

Co nas zdziwiło trochę, to obowiązkowe depozyty w hotelach w kwocie 100 USD. Więc trzeba być przygotowanym, że ta kwota będzie blokowana na naszym koncie, co przy częstej zmianie hotelu może być problematyczne, bo zwrot trwa kilka dni.

INTERNET

Po raz pierwszy używałam e-sim przez aplikacje Orbit Mobile i niestety 5GB, które zakupiłam skończyły mi się po 7 dniach 😀 Tomek, jak zawsze miał roaming w USA wliczony w duński abonament, więc nie musiał się niczym przejmować. Co nas zaskoczyło, to kiepski zasięg Internetu w samym Nowy Jorku. Niejednokrotnie zdarzały się nam sytuacje, że żadne z nas nie miało sieci… Z pozytywów, to na stacjach metra jest darmowe wifi. W hotelach również wifi było bardzo dobrej jakości.

BILETY DO ATRAKCJI

Ku naszemu zaskoczeniu, nie było potrzeby kupowania biletów do atrakcji z wyprzedzeniem. W Europie to już ciężko gdziekolwiek wejść, jeżeli nie kupimy wejściówek na kilka dni/ tygodni wcześniej, a w NYC wszędzie wchodziliśmy z marszu. Jedynie kupienie biletów do 9/11 Memorial zajęło nam może 15-20 min, ale potem już praktycznie od razu mogliśmy wejść. Do MoMA oraz na The Edge weszliśmy od razu, a bilety kupiliśmy w automatach przy wejściu.

HOTELE

W samym Nowym Jorku zdecydowaliśmy się na hotel poza Manhattanem. Mieszkaliśmy w LIC Hotel w Long Island City w Queens. Do najbliższej stacji metra mieliśmy 5 min, a na Manhattan 1 stacje. Hotel jak hotel 3*. Bez luksusów, ale było bardzo czystko, pokój przestronny, łóżko ogromne i wygodne. Śniadanie jak na USA całkiem ok z jadalnymi jajkami, bekonem, naleśnikami, bajglami, płatkami i owocami. Kawa i herbata dostępna całą dobę.

Kolejne 2 noce spaliśmy już na Long Island w Fairfield Inn Medford Long Island. Hotel bardzo przyzwoity, czysto, wygodnie, ale trochę pośrodku niczego, więc wszędzie trzeba dojechać autem. I z dobrym jedzeniem w okolicy średnio.

W Niagara Falls spaliśmy w Best Western Summit Inn oddalonym od samego centrum o 15 min jazdy samochodem, więc lokalizacja w sumie nie najlepsza. Chodząc po mieście zastanawiałam się czemu właściwie wybrałam tamten hotel, skoro w centrum tyle innych, ale potem sprawdziłam i się okazało, że albo miały oceny poniżej 8 na booking (a ja mam zawsze filtr 8+), albo kosztowały powyżej 300 USD za noc. Może Wam się uda znaleźć coś lepszego w dobrej cenie.

JEDZENIE

Nie uważamy się za wybitnych smakoszy, ja nie jem czerwonego mięsa, więc nowojorskie steki i burgery nie dla mnie. Nie jeździmy po całym mieście, żeby zjeść w polecanej przez kogoś restauracji. Nie wchodzimy też do przypadkowych miejsc, zawsze sprawdzamy opinie na google. Wymienię Wam miejsca, gdzie dobrze zjedliśmy w NYC, ale nie powiem, że MUSICIE tam pojechać 🙂

Fraunces Tavern w okolicach Wall Street. Klastyczna amerykańska restauracja z historią w tle. Swoich czasów bywał tam George Washington. To w sumie jedyne miejsce, gdzie zjedliśmy z polecenia i jeżeli będziecie w okolicy (a na pewno będziecie) to faktycznie warto skorzytać.

Tramway Restaurant – tradycyjny amerykański diner, w okolicy stacji podniebnego tramwaju na Roosvelt Island. My zjedliśmy tam typowy sobotni brunch i bardzo dobrze wspominamy.

Ziggle Tofu & Grill – bardzo dobre koreańskie w Koreatown z ogromnymi porcjami.

K-Bap & Wings – znowu bardzo dobre koreańskie pomiędzy Central Park a MoMA.

LENWICH – kanapki i wrapy w Upper West Side. Jeżeli zgłodniejecie spacerując po Central Park.

Electric Burrito – proste, lokalne miejsce z pysznymi burritos niedaleko High Lane Park.

Martha’s Country Bakery – na New Jork Cheescake i nie tylko jeżeli będziecie w Williamsburgu.

Manhatta – restauracja oraz bar na 60 piętrze wieżowca, niedaleko Wall Street. Jest bardzo drogo, ale na drinka z widokiem warto skoczyć (drinki mają szwedzkie ceny).

PLAN PODRÓŻY
Szczegółowy plan zwiedzania Nowego Jorku będzie w następnym poście. Obiecuję!

Dzień 1 Nowy Jork
Brooklyn Brigde, 9/11 Memorial, Statua Wolności, Dolny Manhattan, Chinatown

Dzień 2 Nowy Jork
5 Aleja, Roosvelt Island, MoMA, przedstawienie na Brodway

Dzień 3 Nowy Jork
5 Aleja, Williamsburg, spacer przez Greenpoint i Long Island City

Dzień 4 Nowy Jork
High Lane Park, The Edge, przedstawienie na Brodway

Dzień 5 Nowy Jork
Cały dzień w Central Park.

Dzień 6
Dojazd na Federal Cirle, wypożyczenie samochodu, dojazd na Jones Beach. W drodze do hotelu Islip Grange Park. Nocleg w Medford.

Dzień 7
Southampton, spacer po miasteczku, Coopers Beach. Zakupy w Tanger Outlets Riverhead.

Dzień 8
Trasa do Niagara Falls, po drodze Watkins Glen State Park oraz miasteczko Warsaw.

Dzień 9
Niagara Falls.

Dzień 10
Powrót do NYC i lot do domu.

Możesz również polubić…

Leave a Reply