Odense – miasto Hansa Christiana Andersena
Kto z Was nie zna bajek Hansa Christiana Andersena? Od 200 lat kolejne pokolenia dzieci poznają historie „Małej Syrenki”, „Dziewczynki z zapałkami”, „Calineczki” itd I co prawda obecnie dzieci znają raczej Disneyowskie wersje tych bajek (czyli ze szczęśliwym zakończeniem), ale nazwisko tego duńskiego pisarza jest znane wszystkim.
H.C.Andersen urodził się w Odense w Danii i właśnie tam powstało bardzo fajne muzeum poświęcone jego życiu i twórczości. Musimy przyznać, że idąc tam, nie do końca wiedzieliśmy czego się spodziewać, bo oceny były trochę niespójne. Ale wynikowo, byliśmy bardzo pozytywnie zaskoczeni i zaraz wytłumaczę Wam dlaczego 🙂
Przede wszystkim w Odense znajdziecie 2 muzea o podobnej nazwie: „H.C.Andersens Hus” (Dom H.C. Andersena) oraz „H.C. Andersens Barndomshjem” (czyli Dom Rodzinny Andersena). My byliśmy tylko w tym pierwszym, ale można odwiedzić również ten drugi na tym samym bilecie, więc jeżeli będziecie mieć bardzo dużo czasu i chęci to na pewno warto. Informacje o biletach i godzinach otwarcia w obu muzeach znajdziecie TU. Dzieci do 18 lat są za darmo!
H.C.Andersens Hus to Muzeum złożone z kilku części. Na początek warto zwrócić uwagę na ciekawą architekturę oraz przyjemne ogrody otaczające budynek muzeum. My akurat wbiegaliśmy w deszczu, więc nie mieliśmy na to czasu, ale Wam polecam. Zwiedzanie muzeum w całości odbywa się z audioguidem, czyli ze słuchawkami. Do wyboru mamy niestety tylko 3 języki (duński, angielski i niemiecki) i uważam to za najsłabszą kwestię w Muzeum. Ja bym jednak dodała kilka innych języków, szczególnie, że Dania staje się coraz bardzie popularnym kierunkiem letnich wakacji (nie każdy lubi upały panujące na południu Europy).
W każdym razie z informacji w Muzeum możemy dowiedzieć się co nieco o dzieciństwie i dorastaniu Andersena oraz o tym, że wcale nie chciał być słynny z powodu pisania bajek. Muzeum jest częściowo interaktywne, więc będzie na pewno ciekawe również dla dzieci, które wysłuchają informacji po angielsku.
Jeżeli Wasze dzieci nie mówią po angielsku, albo mają zbyt mało cierpliwości i chęci do słuchania o wzlotach i upadkach Andersena, warto od razu przejść z nimi do drugiej części muzeum (rodzice mogą zwiedzać pierwszą część na raty ;))
Druga część muzeum jest poświęcona bajkom H.C. Andersena. To tam możemy zobaczyć na ilu materacach spała „Księżniczka na ziarnku grochu”, jak wyglądał „Słowik”, przebrać się w „Nowe szaty cesarza” itd. Zabawa gwarantowana dla całej rodziny.
Kolejna część Muzeum to raj dla dzieci. Ville Vau, to bajkowy świat, gdzie możemy sami stać się bohaterami ulubionych historii. Fantastyczny plac zabaw, z wielką garderobą pełną kostiumów we wszystkich rozmiarach. Również dla dorosłych! Dziecko chce być smokiem, koniem, rycerzem, księżniczką? Proszę bardzo! W Ville Vau wszystko jest możliwe!
Ostatnia już część Muzeum, to atelier, gdzie każdy może zamienić się w artystę. Nasze dzieci utknęły przy sztalugach na dłuższą chwilę. Wszystkie artykuły plastyczne dostępne w atelier są już darmowe i możemy tam spędzić tyle czasu ile chcemy.
Tak jak już wspomniałam wcześniej, chętni mogą również odwiedzić Dom Rodzinny Andersena oraz kilka innych muzeów z 50% zniżką, którą dostaniemy okazując bilety do H.C. Andersens Hus. My w początkowych planach chcieliśmy również odwiedzić Den Fynske Landsby, czyli Skansen poświęcony życiu na wsi na wyspie Fionii, ale nie starczyło nam już czasu. Gdybyście byli zainteresowani, to informacje znajdziecie TU.
Nam czasu starczyło jedynie na spacer po urokliwej starówce Odense oraz lancz w wietnamskiej knajpce. Trochę żałuję, że nie zaplanowaliśmy więcej czasu w Odense, bo jest tam co robić. Dla dzieci jest też podobno bardzo fajne zoo oraz Jernalderlandsbyen Odins Odense (czyli Wioska Odina z Epoki Żelaza).