Przygotowania do wyjazdu na Bali
Pomysł z wyjazdem na egzotyczne wakacje z dzieckiem rodził sie w nas przez jakiś czas. Kiedy urodziła sie Gabrysia zakładaliśmy, ze przez pierwsze kilka lat będziemy jeździć na Kanary albo inne nudne z naszego punktu widzenia miejsca w Europie. Ale po zeszłorocznych wakacjach na Krecie i opowieściach znajomych o podróżach do Azji, pomyśleliśmy „czemu nie?”
Skąd wzięło sie akurat Bali, sama nie wiem. Tak po prostu postanowiłam i przekonałam do tego Tomka. W sumie nie było trudno, ale ustaliliśmy, ze to ja zajme sie rozeznaniem co i jak można tam zobaczyć.
Przygotowania zaczęłam od czytania książek o podróżach z małymi dziećmi. Przeczytałam przewdnik po Bali oraz „Smoki i smoczki. Z dziećmi przez Azje” Anny i Krzysztofa Kobusów (polecam rownież ich stronę Portal Małego Podroznika) i „Pępek Swiata. Z dzieckiem w drodze”, czyli zbiór wywiadów Anny Kuziemskiej z rodzicami podroznikami. Ich historie przekonały mnie, ze nasz plan wakacji to bułka z masłem. Nie planujemy w końcu spania pod namiotami, wypraw w dżungę ani przejechania na rowerach 1000km. Następnie zaczęłam szukać informacji w internecie oczywiście. Przeczytałam oferty biur podróży specjalizujących sie w organizacji wyjazdów na Bali, trochę na Trip Advisor, na Wiki Travel… I tak powstał plan wakacji.
Tyle, że najpierw trzeba miec bilety na samolot, a tym akurat miał sie zająć Tomek i wynikowo kupno biletów zajęło nam z miesiąc. Chcieliśmy przede wszystkim lecieć wieczorem (mamy naiwnie nadzieje, ze w ten sposób Gabi prześpi pierwsza cześć lotu) i z możliwie niewielka ilością przesiadek (no i zeby nie trwały po kilkanaście godzin). Najlepsze możliwe połączenie od nas to Kopenhaga-Amsterdam, Amsterdam-Denpasar (Bali), ale trochę nas przeraziła cena, wiec ostatecznie zdecydowaliśmy sie na lot Kopenhaga-Helsinki, Helsinki-Singapur, Singapur-Denpasar.
Kolejny krok to szukanie hoteli. To zajęło nam chyba kolejny miesiąc albo dwa (raczej nie jesteśmy w tym najlepsi). Tyle było rożnych czynników, ze mieliśmy problem z priorytetami. Przede wszystkim problemem jest dziecko powyżej 2 roku życia, bo nie należy mu sie sie juz łóżeczko niemowlęce, a dostawki dla dorosłych nie wszędzie były możliwe albo miały zawrotne ceny. A spanie z dzieckiem w jednym łóżku przez 3 tygodnie jakoś do nas nie przemawia.
Ostatecznie mamy 3 hotele: w Ubud, w Nusa Dua i na Jawie w Yogyakarcie, gdzie mamy zamiar spędzić 3 dni. Gabrysia będzie spac na materacu, na dostawianym łóżku i te 3 noce na Jawie z nami na king size bed 🙂
Plan podróży jest następujący:
wylot 13/9 wieczorem
14-22/9 jesteśmy w Ubud i robimy 3 wycieczki (głownie świątynie)
22-25/9 lecimy do Yogyakarty i zwiedzamy 2 ogromne świątynie (Borobudur i Prambanan)
25/9-2/10 jesteśmy w Nusa Dua i robimy kolejne 3 wycieczki (w tym do Safari and Marine Park oraz Bali Birds Park)
2/10 lecimy wieczorem do domu