Sigiriya Rock czy Pidurangala Rock – czy warto wejść na obie skały?

Większość osób, które przyjeżdżają do niewielkiej miejscowości Sigiryia wchodzącej w skład tzw „Trójkąta kulturowego” ma w planie zdobycie Skały Lwa oraz zwiedzenie antycznego miasta zbudowanego na jej szczycie. Ale zaraz obok, znajduje się druga skała: Pidurangala, z której widoki są równie piękne, a do tego mamy widok właśnie na Lion Rock. A więc na którą skałę warto wejść? Jakie są ceny i czy łatwo się na nie wdrapać? Nam udało się wejść na obie skały, chociaż jedynie na Lion Rock w pełnym składzie, ale po kolei 🙂

SIGIRIYA LION ROCK

To antyczna forteca zbudowana na masywnej skale o wysokości prawie 200 m. Historia fortecy sięga V wieku i rządów króla Kasyapa. To za jego panowania, ściany skały zostały ozdobione licznymi freskami, a na szczycie skały zbudowano pałac, do którego prowadziły schody dostępne jedynie przez paszcze wykutego w skale lwa. Obecnie ze skalnego lwa pozostały jedynie łapy, a resztę musimy wyobrazić sobie sami.

Zwiedzanie Sigirya Lion Rock

Żeby wejść na szczyt skały, zobaczyć resztki pałacu oraz ogrodów musimy kupić bilety, które wcale nie są tanie i wg nas cena nie jest do końca adekwatna do tego co zwiedzamy. Za dorosłych zapłaciliśmy po 35 USD, a za dzieci po 20 USD. Teoretycznie dorośli liczą się od 12 lat, ale Gabi dostała bilet ulgowy. Dzieci poniżej 6 lat wchodzą za darmo. Bilety musimy kupić w kasach w Muzeum Archeologicznym, które znajduje się przy parkingu albo przez internet (ale z tego co widzę, to wtedy są droższe). Muzeum nie jest jakieś super ciekawe, więc my je przeszliśmy dosyć szybko.

Większość przewodników radzi wejście na szczyt skały na wschód albo zachód słońca. Nam wspinanie się w ciemności o 5.30 rano jakoś nie pasowało, więc nastawiliśmy się na popołudniową wycieczkę. Wynikowo pogoda była cały czas tak pochmurna, że ani wschód ani zachód słońca nie były widoczne ze szczytu skały, więc nie żałujemy, że nie byliśmy na szczycie akurat o tych porach. Z resztą nie ma tego złego, i przez brak słońca wchodzenie po ponad 1000 schodów nie było takie uciążliwe 🙂

Całość zwiedzania zajęła nam ok 2 godzin. Z czego samo meczące wchodzenie po schodach trwało może 20 minut. Początkowo spacer prowadzi nas przez ogrody pałacowe położone poniżej skały. Później zaczyna się Ogród Głazowy i Ogrody Tarasowe. W pewnym momencie ścieżka rozwidla się i wprowadza spore zamieszanie. Teoretycznie znaki prowadzą nas głównym szlakiem do wielkich łap skalnego Lwa, skąd na szczyt prowadzą wąskie metalowe schody. Ale spora ilość turystów (szczególnie tych lokalnych) wybiera inną trasę i idzie podziwiać najpierw Ścianę Lustrzaną (Mirror Wall) oraz Freski. Ściana Lustrzana niegdyś była tak gładka, że król przechadzając się korytarzem mógł prawie widzieć w niej swoje odbicie. Później od VIII wieku ścianę zaczęły pokrywać zapiski odwiedzających ją ludzi. Poeci w IX i X wieku zapisywali tam swoje wiersze i myśli. Freski prawdopodobnie zdobiły niegdyś całą ścianę skały, ale obecnie możemy podziwiać tylko niewielki fragment. Ze względu na blaknącą farbę, jest absolutny zakaz fotografowania. My te części zwiedziliśmy w drodze powrotnej ze skały, czyli zgodnie ze strzałkami wskazującymi na kierunek ruchu.

Na szczycie skały możemy obecnie podziwiać już tylko fundamenty i niskie ściany, które obrazują nam plan miasta. Ze skały rozpościera się również przepiękny widok na całą okolicę oraz na pobliską skałę Pidurangala.

Czy wejście na Skałę Lwa jest trudne? Dla kogoś z problemami z kolanami, niewydolnością oddechową bądź lękiem wysokości (albo lękiem przed otwartymi przestrzeniami) możne być, ale generalnie cała trudność polega na ilości schodów. Nie trzeba się nigdzie wspinać, balansować po kamieniach itp. Oczywiście polecamy mieć pełne buty, ale wiadomo, że lokalsi wchodzą w klapkach 🙂

Widok na Lion Rock z Water Garden
Wejście do Ogrodu Głazowego
Widok ze schodów na Ogrody Pałacowe
Ostatnie schody prowadzące miedzy łapami Lwa
Widok ze Skały Lwa na Pidurangala
Latam Mamo!
Ruiny antycznego miasta na szczycie

PIDURANGALA ROCK

To skała położona kilka kilometrów na północ od słynnej Sigiriya Rock, jest popularnym miejscem na podziwianie wchodu słońca oraz właśnie Skały Lwa. Wejście kosztuje jedynie 1000 LKR, więc grosze w porównaniu z jej sąsiadką. Co prawda na szczycie skały nigdy nie wybudowano miasta, ale widok na okolice jest nawet lepszy. Przy wejściu na Pidurangala znajduje się niewielka świątynia buddyjska, co oznacza, że potrzebne nam będą sarongi do okrycia ramion i kolan (albo długie spodnie jak ktoś lubi takie nosić w 30 stopniach).

Wspinaczka na szczyt nam zajęła ok 25 min. Czyli bardzo szybko, bo wszędzie czytałam, że zazwyczaj trwa to 30-45 minut. Całość zajęła nam mniej więcej godzinę, ale oczywiście na szczycie można zrobić sobie dłuższą przerwę.
Na Pidurangala wybraliśmy się o 6 rano tylko ja i Tomek. Dzieci chciały się wyspać. W hotelu byliśmy z powrotem o 8 rano i Adaś dalej spał 🙂

Przed naszą wspinaczką na Pidurangala przeczytałam, że trasa jest w miarę łatwa. I owszem większość trasy nie powinna sprawić problemu osobie o przeciętnej kondycji, ale końcówka jest dosyć wymagająca, gdyż nie ma już schodów tylko trzeba się wspinać po skałach i trochę podciągać. Znając nasze dzieci wiem, że by sobie poradziły, ale wchodzenie tam z maluchami na rękach albo w nosidle wg mnie nie wchodzi w grę (chociaż widzieliśmy lankijską rodzinę z małą dziewczynką). Tak samo osoby o trochę większych rozmiarach mogą mieć problem, bo się po prostu nie przecisną między skałami.

Łatwiejsza część trasy na Pidarangala
Leżący Budda w promieniach porannego słońca
Widok na Sigirya Rock
Widok ze szczytu na okolice

Jaki z tego wszystkiego wniosek? Ja i Tomek bardzo się cieszymy, że weszliśmy na obie skały, bo każda z nich jest wyjątkowa. Lion Rock to całe miasto wybudowane na szczycie skały, a Piduragala to piękny widok na tą pierwszą skałę. Rozumiem, że jeżeli ktoś wybitnie nie lubi ruin albo ma bardzo okrojony budżet, zrezygnuje z Sigiriya, ale wg mnie warto wejść na obie.

Możesz również polubić…

Leave a Reply