Weekend niespodzianka w Legolandzie – park, hotel i restrykcje związane z COVID-19
Wyjazd do Legolandu był w tym roku dosyć spontaniczny, a na dodatek zdecydowaliśmy, że nie powiemy dzieciom, gdzie jedziemy na weekend i zrobimy im niespodziankę. Było warto!
Już w zeszłym roku obiecałam Gabrysi, że w następne wakacje na pewno pojedziemy do jakiegoś wesołego miasteczka. Ale przyszła corona i żadne wesołe miasteczko w Szwecji nie zostało otwarte w tym sezonie (to chyba jedna z niewielu atrakcji, które pozostały zamknięte przez cały czas trwania pandemii). Kiedy więc Dania otwarła w końcu granice dla mieszkańców m.in. Skåne, sprawdziłam czy nie moglibyśmy pojechać tam na weekend. Po wejściu na stronę Legolandu okazało się, że mają fantastyczne promocje i w cenie 2495 DKK (ok. 1480 PLN) jest pakiet złożony z 2-dniowego szaleństwa w parku oraz nocleg w słynnym hotelu Legoland. Jednodniowe wejściówki do Parku kosztowałyby nas ok 1000 DKK, więc była to oferta nie do odrzucenia.
Kiedy dzieci zorientowały się, gdzie jedziemy, radości nie było końca. Dawno nie widziałam ich takich szczęśliwych. Adaś nie do końca rozumiał co to jest Legoland, ale skoro starsza siostra się cieszy, tzn że on tez musi 🙂 W Parku spędziliśmy 2 cale dni od godz. 10 do 18. Zaliczyliśmy wszystkie atrakcje, a większość z nich kilkakrotnie (na Lego Safari jechaliśmy chyba 10 razy, na kolejce Flying Eagle i Ninjago The Ride 4-5 razy). Gabrysia jest już na tyle wysoka, że może bez problemu jeździć na wszystkich atrakcjach (z czego ja chętnie korzystałam), a Adaś po wypróbowaniu jednej kolejki miał dosyć i już więcej nie marudził, że on tez chce, tylko ciągnął Tomka na Fire Brigade, gdzie dzielnie gasili pożar za pożarem (tzn Tomek gasił :)). Poza tym Adaś był zafascynowany domkami oraz pociągami w Miniland. Chyba 3 albo 4 razy chciał tam wracać i oglądać jeżdżące pociągi, statki i samoloty zbudowane z klocków. Radość dziecka w tym wieku jest jeszcze tak prawdziwa, że to sama przyjemność go obserwować.
Ku naszemu pozytywnemu zdziwieniu nie było tłumów, a w niedzielę było wręcz pustawo. Nie staliśmy w kolejce ani raz dłużej niż 15 min, a to tylko to Polar X-plorer, gdzie zostawiano większość miejsc wolnych. Gdyby zapełniano za każdym razem wszystkie miejsca, kolejki nie byłoby w ogóle. Jeżeli chodzi o ograniczenia związane z Covid-19, to własnie w części atrakcji zostawiano co drugi rząd wolny, tak że nie było opcji siedzieć blisko obcych osób. Poza tym przy wejściu na każdą atrakcje były płyny do dezynfekcji rąk, a obsługa zwracała uwagę każdemu, kto by zapomniał go użyć. Wszędzie oczywiście namalowano linie przypominające o utrzymaniu dystansu stojąc w kolejkach itp. Niektóre atrakcje takie jak The Haunted House (Dom strachów) czy Lloyd’s Laser Maze (Labirynt Laserowy) są obecnie nieczynne dlatego, że nie ma dobrej możliwości na bieżąco ich dezynfekować.
Sam nocleg w hotelu Legoland był również nie lada atrakcją dla dzieci. Już w recepcji mamy plac zabaw oraz figury z klocków Lego. Do tego w wielu miejscach są skrzynie z klockami oraz telewizory z bajkami (np. Lego Friends). Braliśmy również udział w quizie, ale niestety nie udało się nam nic wygrać. Na zewnątrz hotelu jest również fantastyczny zamkowy plac zabaw, na którym nasze dzieci utknęły na dłuższy moment. Pokoje w hotelu maja różne tematy oraz ceny. My wybraliśmy pokój Piracki, ale są również Lego Friends, Ninjago, Rycerski albo z widokiem na sam Legoland. Na terenie hotelu znajduje się restauracja, bar i siłownia.
Nasze dzieci wykazały się niekończącymi się pokładami energii. Mimo, że dzień zaczęliśmy już ok 6.30 rano (droga z Malmö do Billund to ok 3 godz), spędziliśmy 8 godzin w Legolandzie, to oni dalej biegali po hotelu i placu zabaw do 22. A potem spali jak zabici do 8-8.30 rano (dla nas to długo!) Wynikowo musieliśmy zmienić godzinę śniadania na późniejszą (śniadanie jest serwowane obecnie w 2 restauracjach w ścisłe określonych blokach czasowych, które należny wybrać już w chwili przyjazdu do hotelu, nam na szczęście udało się to zmienić, ale podobno dostaliśmy ostatni wolny stolik). Śniadanie jest obecnie serwowane w dosyć specyficzny sposób. Pieczywo, ser, wędlina, dżemy są przygotowane w porcjach na stolach, a jedynie po jajka i naleśniki oraz napoje musimy podejść do bufetu. Oczywiście ma to na celu unikniecie dużych ilości osób przy typowym szwedzkim stole.
Dla nas wizyta w Legolandzie w obecnej sytuacji była dosyć łatwa organizacyjnie, gdyż niedawno Dania otwarła całkowicie granice dla sąsiednich regionów. My, jako mieszkańcy Skåne, możemy wjechać do Danii bez konkretnego powodu, na jak długo chcemy. Ale przepis ten nie dotyczy całej Szwecji, ani pozostałych krajów UE. Z jakiegoś powodu pozostali przyjezdni zostaną wpuszczeni do Danii tylko, jeżeli przedstawią dowód na to, że mają zamiar zostać tam minimum 6 nocy. Nie wiem jaka za tym idzie logika, ale tak jest. Gdybyście zdecydowali się na przylot do Danii to zarówno na lotnisku w Kopenhadze jak i w Billund można zrobić darmowe testy na COVID-19 (tylko dzieci powyżej 12 lat, nie ma znaczenia skąd przyjeżdżacie).