Weekend nad jeziorem Ivö
Jezioro Ivö to największe (50 km2) i najgłębsze (max 50 m) jezioro w Skåne, a leżąca na nim wyspa o tej samej nazwie jest największą (niecałe 13 km2) wyspą regionu. Mimo to, chyba nikt z kim rozmawiałam, nigdy o nich nie słyszał 🙂 Jezioro położone jest w północno-wschodniej części Skåne. Występuje w nim ok 20-30 gatunków ryb, co daje mu miano najbogatszego gatunkowo jeziora w Szwecji. Tereny dookoła są jednymi z najbogatszych w skamieliny w skali całego świata. Znaleziono tam m.in. najstarszą kompletną skamienielinę kwiatu mającą 85 mln lat. Oprócz tego znaleziono tam też sporo szkieletów dinozaurów. Obecnie nie ma już żadnych wykopalisk w tym regionie, ale i tak warto się tam wybrać na wycieczkę 🙂 Większość terenu wyspy pokrywają piękne lasy bukowe lub łąki i pola uprawne. Są też sady owocowe i winnica.
Jak się dostać na wyspę?
Na wyspę Ivö możemy bardzo łatwo dojechać promem drogowym z miejscowości Barum. Prom jest bezpłatny, kursuje co 20 min, a przeprawa trwa ok 7 min 🙂
Gdzie nocować i jeść?
Jeżeli tak jak my, chcielibyście spędzić noc na wyspie Ivö, to macie 2 opcje: Ivögården (niewielkie B&B, gdzie my nocowaliśmy) albo camping. Na wyspie nie ma żadnych sklepów, a jedyna restauracja to ta w Ivögården. Oprócz tego jest jeszcze kiosk przy campingu.
Ivögården to bardzo przyjemne B&B, oferujące noclegi w kilkunastu pokojach. Ostrzegamy, że łazienki są wspólne, ale bardzo czyste. Oprócz tego do dyspozycji gości jest duża wspólna kuchnia, grill, jacuzzi (odpłatnie). Śniadanie (w cenie), lancz i kolacja są serwowane w restauracji. Ivögården organizuje kolacje połączone z degustacją własnych win oraz zwiedzaniem winnicy.
Na terenie Ivögården nie ma placu zabaw, ale jest zagroda z kózkami, do której można wejść 🙂 Jest również możliwość wypożyczenia kajaków, kanoe oraz rowerów (również górskich).
Co robić na wyspie Ivö?
Najlepiej odpoczywać w sielskim otoczeniu 🙂 A jak się nam już znudzi, to możemy wypożyczyć kajaki i eksplorować jezioro. Żeby opłynąć całą wyspę potrzeba zapewne całego dnia i niezłej wprawy w wiosłowaniu. Nam wystarczyły 2 godzinki pływania po zatoce. 2 razy zatrzymaliśmy się przy brzegu: raz na piknik, a raz żeby zwiedzić jedną z historycznych atrakcji wyspy, czyli Biskopskällaren. Jest to pozostałość po piwnicy pod domem, zwanym Ivöhus, w którym mieszkał niegdyś arcybiskup Anders Sunesen.
Jeżeli jesteśmy już w temacie zabytków na wyspie, to warto wspomnieć o XIII w. kościele oraz źródle św. Urszuli. Legenda głosi, że arcybiskup Anders Sunesen wysłał sługę do źródła w Wigilię, aby przyniósł wodę, ale woda została następnie zamieniona w wino!
Innym miejscem wartym odwiedzenia są Ugnsmunnarna, czyli niewielkie skalne groty na zachodnim wybrzeżu wyspy. Podobno można tam znaleźć skamienieliny belemnitów (wymarłych morskich głowonogów) albo zęby rekina!
Na północy wyspy, zwanej Ivö klack (obcas) utworzono rezerwat przyrody i wytyczono kilka tras. My wybraliśmy się na spacer tylko dookoła starej kopalni kaolinitu, który był niegdyś wykorzystywany do produkcji ceramiki w pobliskiej Bromölli. Udało nam się również zejść stromą ścieżką na dno kopalni, gdzie Adaś postanowił się trochę powspinać po ścianach. Ku naszemu przerażeniu, całkiem niezłe mu szło! Na terenie rezerwatu znajduje się najwyższy punkt wyspy (134 m npm), ale niestety nie mieliśmy za bardzo siły się na niego wspinać.
Inne ciekawe miejsca nad jeziorem Ivö
W drodze na wyspę Ivö, warto zatrzymać się w zamku Bäckaskog. Ten, sięgający swoją historią XIII w zamek, leży na przesmyku pomiędzy 2 jeziorami: Ivö oraz Oppmanna. Oryginalnie był to klasztor, który w czasach reformacji przeszedł w duńskie posiadanie. To właśnie w rekach Duńczyków zamek zyskał obecną formę, a powrócił w posiadanie Szwecji dopiero w połowie XVII wieku. Obecnie służy jako centrum konferencyjne, hotel oraz idealne lokalizacja na ślub lub inne przyjęcie.
Zamek jest otoczony sporym, ogólnodostępnym parkiem, w którym wyznaczono kilka tras spacerowych. Można też tak jak my, spacerować bez celu i urządzić sobie piknik na jeziorem Oppmanna. My znaleźliśmy malutką wysepkę z huśtawką, gdzie utknęliśmy znacznie dłużej niż planowaliśmy 🙂