Park Narodowy Everglades, czyli tam gdzie mieszkają aligatory
Park Narodowy Everglades to obowiązkowy punkt dla wszystkich odwiedzających południową Florydę. Ten położony na samym południu stanu PN jest trzecim największym parkiem w kontynentalnej części USA i największym obszarem dzikiej przyrody subtropikalnej zachowanej w Stanach Zjednoczonych. Park ma powierzchnię ponad 6 tys. km2 i został utworzony głównie, aby chronić największy las namorzynowy na północnej półkuli. Jest to miejsce rozrodcze wielu ptaków brodzących oraz ważny obszar zapewniający wodę pitną w południowej Florydzie.
Co ciekawe mokradła subtropikalne Everglades to system wolno płynących rzek, których szybkość przepływu wody wynosi ok. 0,4km/dzień (więc lepiej nie zgubić wiosła pływając kajakiem, bo może nam zając nawet kilka dni/tygodni zanim gdzieś dopłyniemy z nurtem :)) Obszar jest nawadniany przez rzekę Kissimmee i jezioro Okeechobee.
Mimo, że większości z nas Everglades kojarzy się tylko z aligatorami, to występuje tam wiele innych gatunków zwierząt: m.in. 350 gatunków ptaków, 300 gatunków ryb, 50 gatunków gadów (oprócz aligatorów występują też krokodyle amerykańskie) oraz 40 gatunków ssaków (np. pantera florydzka czy manat karaibski).
Wjazd do parku możliwy jest właściwie w dwóch miejscach: przy Ernest F.Coe Visitor Center (dojazd z Florida City / Homestead) oraz od północy z drogi 41 (m.in. Shark Valley Visitor Center). 7 dniowy bilet do parku dla samochodów kosztuje 30 USD (nie da się kupić biletów na mniej dni). Mimo, że park jest ogromny, nie ma w nim zbyt wielu możliwości trekkingu. Tras spacerowych jest niewiele i zazwyczaj są bardzo krótkie. Jest jeden szlak o długości 12 km, pozostałe mają długość od 200 m do 4,2 km. Większość jest dostosowana dla osób niepełnosprawnych (a więc też można je spokojnie przejść z dzieckiem w wózku). Tutaj znajdziecie listę szlaków. Everglades można też zwiedzać kajakiem nocując w namiocie pośrodku parku.
Wycieczka Airboat
My naszą przygodę z Everglades rozpoczęliśmy od obowiązkowej wycieczki airboat (czyli taka płaskodenna łódź, która porusza się dzięki śmigłu umieszczonemu z tylu łodzi). Firm, które organizują takie wycieczki jest sporo. Większość z nich znajduje się wzdłuż północnej granicy parku, ale jest też kilka umieszczonych w innych miejscach. Wszyscy, którzy decydują się na taką atrakcję, oczekują jednego – spotkania aligatorów 🙂 My wybraliśmy Coopertown The Original Airboat Tour ze względu na rekomendację lokalnych blogerów oraz atrakcyjną cenę (miejsce, które znalazłam wcześniej było 2 razy droższe). Bilety kupione przez internet kosztują 20 USD za dorosłego oraz 10 USD za dziecko 6-11 lat (więc Adaś był jeszcze za darmo). Na miejscu bilety są o 5 USD droższe. Nam udało się kupić jeszcze taniej bilety poprzez Grupon, więc warto sprawdzić 🙂
Zanim wsiedliśmy na łódź mogliśmy posłuchać krótkiego wstępu na temat aligatorów oraz pogłaskać 2- miesięcznego malucha. Dowiedzieliśmy się m.in. że mamy aligatory zajmują się swoimi dziećmi przez 9 miesięcy, potem muszą radzić sobie same. A to oznacza, że muszą się chować przed tatusiem, gdyż ten może je zjeść na śniadanie (aligatory są kanibalami). Ogólnie aligatory są bardzo leniwe i zazwyczaj czekają aż jedzenie samo wpadnie im do pyska, czyli leżą sobie na dnie rzeki z otwartą paszczą i mają nadzieję, że rybki same w nią wpadną. Jedynymi naturalnymi wrogami aligatorów w Everglades są pytony…. które zostały tam wprowadzone przez człowieka. Zastanawiacie się pewnie jak pyton może zaatakować aligatora. Odpowiedź brzmi: od tyłu. Zanim aligator się zorientuje co się dzieje, jest już w połowie połknięty. Tyle ciekawostek 😉
Wycieczka airboat trwała ok 40 min. W tym czasie pływaliśmy po rozległych mokradłach w poszukiwaniu aligatorów. Udało nam się wypatrzeć 2: samca i samicę. Mieliśmy super zabawnego kierowcę / przewodnika, który nie szczędził żartów o karmieniu aligatorów niegrzecznymi dziećmi itd. Wszyscy jednogłośnie stwierdziliśmy, że była to super atrakcja!
Po wycieczce airboat pojechaliśmy na drugą stronę parku i przeszliśmy się 3 szlakami, które wyruszają z drogi prowadzącej przez sam środek parku.
Anhinga Trail
To pierwszy szlak, który wybraliśmy. Ma długość 1200 m i w większości prowadzi po kładkach ponad mokradłami. To właśnie tam możemy wypatrzeć aligatory 🙂 Nam udało się zobaczyć jednego. Poza tym podziwialiśmy piękną czaplę. I uwaga, widzieliśmy węża i to dosyć blisko parkingu. Tak więc, trzeba uważać.
Mahogany Hammock trail
Kolejny krótki szlak o długości 700 m. Również prowadzący po kładkach, ale zupełnie inny niż poprzedni. Tym razem przechodzimy przez gęstą dżunglę, gdzie występują tzw drzewa gumbo limbo oraz największy w USA mahoniowiec właściwy.
Pinelands Trail
Ostatni króciutki szlak, który przeszliśmy, miał zaledwie 650 m. Trzeci szlak i trzeci ekosystem. Tym razem spacerowaliśmy po lesie sosnowym i poczuliśmy się bardziej jak w Europie 🙂
Jak widzicie jeżeli nie zdecydujemy się na zwiedzanie Everglades z perspektywy kajaka, to niestety nie ma tam za wielu opcji spędzania czasu. Każdy kolejny krótki szlak będzie podobny do poprzedniego, więc my byliśmy zadowoleni z tych trzech, które przeszliśmy. Ale przejażdżki airboat nie można sobie darować!
Hej, nie mogę się doszukać informacji a operator tych wycieczek na łódkach nie odpisuje. Jest min wiek dla dziecka? Mój będzie miał trochę ponad 3,5 roku w momencie wyjazdu.
Hej, oj niestety nie wiem jaki jest wiek minimalny. Wydaje mi się, ze nie ma w ogóle. Nasz syn miał 6 lat w czasie tych wakacji.
Pytanie czy Twoje dziecko da sobie założyć słuchawki wygłuszające i usiedzi cały czas spokojnie.