Pigeon Island Marine National Park
Pigeon Island to jeden z trzech morskich Parków Narodowych leżących na terenie Sri Lanki. Park znajduje się na niewielkiej wyspie położonej ok 1 km od niewielkiej miejscowości Nilaveli w północno-wschodniej części kraju. Pigeon Island została ustanowiona parkiem narodowym w 2003 roku i ma na celu ochronę najlepiej zachowanej rafy koralowej na Sri Lance. Występuje tam ok 100 gatunków koralowców i ok 300 gatunków ryb. Można też spotkać tam żółwie morskie.
Jak się łatwo domyślić Park ten jest chętnie odwiedzany przez turystów, którzy przybywają na wyspę i snorklują u jej wybrzeży. My również nie odmówiliśmy sobie takiej atrakcji 🙂
Jak się dostać na Pigeon Island i ile to kosztuje?
Na wyspę można dostać się łódką z plaży w Nilaveli bądź Trincomalee. Wybierając wycieczkę będziemy musieli zapłacić za łódkę oraz osobno za wstęp do Parku Narodowego. Można też wziąć sobie przewodnika, który pokaże nam gdzie najlepiej zobaczyć np żółwie albo małe rekiny.
Żeby znaleźć dobrą ofertę przeszłam chyba z kilometr plaży i rozmawiałam z różnymi firmami oferującymi swoje usługi. Ceny dosyć się różniły i szczerze mówiąc nie do końca rozumiem ile kosztuje sam wstęp do parku narodowego, gdyż dostawałam różne informacje u różnych osób. My wynikowo zdecydowaliśmy się wynająć łódkę oraz przewodnika z Ceylon Divers i za naszą 4 zapłaciliśmy 59 000 LKR (ok 180 €) W tym po 1000 LKR za przewodnika za osobę. Była to najlepsza cenowo oferta, poza tym pracownicy budzili nasze zaufanie. Dopłacenie za przewodnika było bardzo dobrą decyzją w naszym przypadku. Myślę, że sami niewiele byśmy zobaczyli.
Nasze wrażenia ze snorklowania
Na wyspie zrobiliśmy dwa ok 30-minutowe wyprawy w poszukiwaniu rybek i żółwi. Trafiła się nam bardzo wietrzna pogoda i spore fale raczej nie ułatwiały nam poruszania się w wodzie. Ja szczerze mówiąc wpadłam w panikę w pewnym momencie. Adaś towarzyszył nam tylko pierwszym razem i na szczęście był holowany przez przewodnika (dzieci miały oczywiście kamizelki cały czas). Gabi popłynęła z nami oba razy i muszę przyznać, że chyba radzi sobie najlepiej z nas. Przez fale i pochmurną pogodę wrażenia były raczej średnie. Widzieliśmy oczywiście rafę, ale rybek nie było bardzo dużo. Na szczęście udało nam się zobaczyć żółwia (zdjęć brak, mamy tylko filmiki do zobaczenia w relacji na IG) oraz kilka małych rekinów (Gabi mówi, że widziała 6). I to na pewno było warte zachodu!
Ostrzegamy, że w wielu miejscach jest dosyć płytko, co oznacza, że możemy skaleczyć się o rafę pływając nad nią. Widzieliśmy niejedną osobę z krwawiącymi kolanami. Zamiast płetw wolałabym mieć buty do wody. Oczywiście część rafy będąca pod całkowitą ochroną jest odgrodzona i nie można nad nią wpływać.
Adaś, który został na plaży podczas naszej drugiej tury w wodzie, siedział i bawił się kawałkami rafy znalezionymi na plaży i było mu całkiem dobrze 🙂 Nie martwcie się, ani jeden kawałek rafy nie opuścił wyspy.
Po pływaniu, przewodnik zaprowadził nas też przez dżunglę na punkt widokowy po północnej stronie wyspy. Całość wycieczki zajęła nam ok 4 godziny.
1 Odpowiedź
[…] Snorklowanie w Parku Narodowym Pigeon Island, szczegóły TU […]