Bardenas Reales i okolice – perełka Nawarry

Bardenas Reales to półpustynny obszar o powierzchni 42 tys hektarów znajdujący się w południowej Nawarze. Występujące tu gleby to glina, kreda i piaskowiec, a w wyniku ich erozji powstały zaskakujące kształty, kaniony, płaskowyże oraz pojedyncze wzgórza, zwane cabezos (głowy). Na terenie Bardenas Reales roślinność jest uboga, a liczne strumienie przecinające ten obszar wypełniają się wodą jedynie sezonowo pozostając suche przez większość roku.

W ten region na pewno nie trafilibyśmy, gdyby nie wspomniana już wcześniej relacja na blogu „Rodzinnie dookoła świata”.

No Nawarry dotarliśmy po 2 dniach w Madrycie i rozpoczęliśmy od wizyty w miejscowości Arguedas, która jest bramą do Bardenas Reales. Zjedliśmy pyszny obiad w Bar Nawarro-Callejas (a kolejnego dnia w sąsiadującym Bar Mallén, oba polecamy). W planie mieliśmy zwiedzanie Cuevas de Arguedas, czyli jaskiń, w których jeszcze do 1965 roku mieszkali ludzie! Niestety okazało się, że jaskinie są zamknięte i w remoncie, więc tylko zajrzeliśmy gdzie się dało i wróciliśmy do miasteczka.

Późnym popołudniem udało nam się skorzystać z basenu na Campingu Bardenas. Hotel Villa Marcilla, w którym nocowaliśmy umożliwił nam taką opcję za darmo. Kolację zjedliśmy w miejscowości Marcilla. Nie było to łatwe, bo są tam może 2-3 bary, które zaczynają żyć znacznie później niż byśmy chcieli.

Następny dzień od rana poświęciliśmy na zwiedzanie Bardenas Reales. Rozpoczęliśmy od wizyty w Centrum Informacji, gdzie dostaliśmy mapkę i rady jak jechać. Trasa zwana La Blanca Baja ma ok 34 km i wg planu przejechanie jej powinno nam zająć ok 2 godzin. Nam zajęło 3 wliczając w to wszystkie postoje na zdjęcia. Podpowiem Wam, że najciekawsze formacje skalne takie jak Castildetierra czy Cabezo de las Cortinillas są na końcu trasy i nie warto tracić zbyt wiele czasu na postoje na początku, bo tam nic super specjalnego nie ma. My zatrzymywaliśmy się wiele razy m.in. przy Monolito del Pen czy Mirador de Juan Obispo. Należy pamiętać, że w dużej mierze Bardenas Reales to tereny wojskowe i nie wolno nam schodzić z drogi czy wyznaczonych krótkich szlaków. My mieliśmy szczęście, bo mimo ostrzeżeń mojego kolegi z pracy, nie było wielkiego upału, do tego wiał wiatr i zwiedzanie nie było męczące.

Po powrocie do Arguedas zaparkowaliśmy na Plaza Gral. Clemente, która była areną dla walk byków i zjedliśmy lancz. Popołudnie spędziliśmy na basenie, a wieczorem udaliśmy się na krótki spacer do Villafranca.

Szczerze mówiąc, gdybyśmy wiedzieli, że jaskinie są zamknięte, a zwiedzanie Bardenas Reales zajmuje jedynie 2-3 godziny, prawdopodobnie nie zaplanowalibyśmy dwóch noclegów w tym regionie, tylko pojechali dalej. No, ale dwa popołudnia na basenie to była dodatkowa atrakcja dla dzieciaków, więc nie ma tego złego 🙂

Możesz również polubić…

Leave a Reply