Dzień 15, Nusa Dua, 29 września
Dziś miał byś kolejny spokojny dzień na pięknej plaży. Pojechaliśmy znowu autobusem do centrum handlowego, przedostaliśmy się na jego drugi koniec i na plaże. Rozłożyliśmy się pod drzewkiem i hop do wody…. Bosko…
Tylko, że po godzinie zostaliśmy z tego raju wyrzuceni. Okazało się, że drzewka są już na terenie hotelu i ewidentnie nasza obecność jakieś 100 m od hotelowych turystów im przeszkadza. Nie bardzo wiedzieliśmy co ze sobą zrobić. Próbowaliśmy plażować po drugiej stronie cypla na bardziej lokalnej plaży, ale długo to nie trwało. Spakowaliśmy się i poszliśmy na obiad. Potem Gabcia zasnęła a my spacerowaliśmy trochę po sklepach trochę pod drzewami w cieniu. Wróciliśmy do hotelu po 16 smutni, że nam popsuto dzień. Poszliśmy jeszcze do sklepu z pamiątkami zrobić małe zakupy, a kolacja już w pokoju. Nic ciekawego 🙂
Jako, ze dzień dzisiejszy niezbyt ciekawy napiszę trochę o różnych zwyczajach, które nas tutaj dziwią albo denerwują.
Po pierwsze nigdzie, ale to nigdzie nie ma koszy na śmieci, a co ciekawe nie ma też dużo śmieci na ulicach. Co wiec ono robią ze śmieciami? Zabierają do domu?
Poza tym każda praca jest wykonywana przez przynajmniej 2 razy więcej osób niż potrzeba. W naszym pierwszym hotelu było 9 pokoi, a osób które sprzątały były co najmniej 3 na raz. Do tego 2 przychodziły wieczorem zasłonić okna i zapalić kadzidełka. W sklepach obsługi jest masa. Nie da się ich zliczyć. Jest ich ze 2 razy więcej niż klientów.
Ponieważ przejście przez ulicę albo włączenie się do ruchu z bocznej ulicy graniczy z cudem, przy każdym dużym hotelu jest stróż, który zatrzymuje ruch, żeby turyści mogli przejść przez ulice, a taksówki wjechać i wyjechać z terenu hotelu. Często też zamiast świateł po prostu policja (czy jakaś inna służba) kieruje ruchem. Na co dzień, nie tylko wyjątkowo jak u nas.
Do tego wiele prac, które u nas wykonuje maszyna tutaj po prostu robi człowiek np zdjęcia w parku rozrywki. U nas jest automat, tutaj stoi cały dzień koleś z aparatem i strzela zdjęcia ludziom na słoniu czy na karuzeli. Ile wiec musi być warta godzina pracy ludzkiej skoro bardziej się opłaca zatrudnić człowieka zamiast zamontować maszynę albo światła na ulicy? Gdyby ludzie pracowali tutaj po europejsku bezrobocie sięgałoby chyba 50%….
Być może są turyści, którzy oczekują właśnie tego, że będzie ich obsługiwać tabun ludzi, ale my tacy na pewno nie jesteśmy… Nusa Dua ze swoimi wielkimi wypasionymi, pilnie strzeżonymi hotelami nie jest dla nas. Dobrze, ze znaleźliśmy nasz hotel, który w niczym nie przypomina wielkich molochów all inculsive 🙂