Dzień 5, Lizbona (Torre de Belém), 2 września 2015

Dzisiejszy dzień rozpoczęliśmy znowu z małym poślizgiem i przez to wyjechaliśmy z Porto później niż planowaliśmy. Dotarliśmy do Lizbony dopiero ok godziny 14. Mieszkanie wynajęte przez Air B&B jest bardzo fajne, więc jesteśmy zadowoleni z wyboru. W jednym z pokoi mamy łóżko piętrowe, które natychmiast stało sie ulubionym miejscem zabaw dzieci.

Ogarneliśmy w miarę szybko mieszkanie i ruszyliśmy na zwiedzadznia cześć pierwszą. Jeszcze przed wyjazdem planowaliśmy kupić Lisbon Card, która obejmuje komunikację miejską, niektóre podmiejskie linie kolejowe oraz wiele zniżek na muzea i inne atrakcje. Problem w tym, że kartę tą nie tak łatwo kupić. Tzn. można ją kupić na lotnisku i na dworcu, ale my przyjechaliśmy samochodem i nie było nic w pobliżu. Wynikowo Tomek i Kuba trochę się ich naszukali.

Z kartami w ręku wsiedliśmy do tramwaju w kierunku wieży Belem. Tłok w tramwaju był nieziemski. Masa ludzi i nikt się kompletnie nie przejmuje wózkami, ani małymi dziećmi. Gabrysia biedna stała większość drogi (a jechaliśmy pól godziny), ale dzielnie dała radę. W okolice wieży Belém dotarliśmy ok 16.30, a o 17 było ostatnie wejście. Na szczęście dzięki Lisbon Card weszliśmy bez kolejki (wejście do wieży jest za darmo z kartą) i mogliśmy spokojnie zwiedzić wieżę. Gabrysia i Mikołaj dzielnie wspinali się po ok 100 schodach na szczyt wieży i zachwycali sie widokami. Gabrysia co chwilę wygladała przez okienka w wieży i wolała „jaki piękny widok!” 🙂

Po zejściu z wieży postanowiliśmy w końcu coś zjeść, bo byliśmy bez obiadu do tej pory i wszyscy zaczynali być dosyć zrzędliwi, bo jak wiadomo kto jest głodny to jest zły 🙂

Po napełnieniu brzuszków, poszliśmy wzdłuż wybrzeża pod pomnik Odkryć Geograficznych (Padrão dos Descobrimentos). Widać Portugalia jest bardzo dumna ze swojej kolonialnej przeszłości. Po przejściu przez ulicę mogliśmy podziwiać piękny gmach klasztoru Hieronimitów (Monasteiro dos Jerónimos). Dzieci dalej szalały skacząc po ławeczkach i bawiąc się w berka. Skończyło się rozbitym kolankiem Mikołaja (Gabrysia rozbiła kolanko już wczesniej). Mieliśmy jeszcze w planie ogród Botaniczny, ale było już dosyć późno i byliśmy zmęczeni po dzisiejszym dniu, więc postanowiliśmy wrócić do naszego mieszkania. Wracaliśmy tramwajem w takim samym tłoku i nie udało sie nam wysiąść na naszym przystanku. Nie wiedzieliśmy, że tramwaj zatrzymuje się tylko wtedy, gdy ktoś stojący na przystanku pomacha albo naciśnie na guzik Stop w tramwaju (problem w tym, że guzik zgaduje się tylko przy drzwiach, więc w tłoku nie ma szans na jego naciśnięcie).

Info praktyczne:

Lisbon Card na 72h kosztuje 39€ (są też opcje na 24 lub 48h). Dzieci do lat 4 za darmo.

_MG_9885 _MG_9900 _MG_9911 _MG_9921 _MG_9922 _MG_9925 _MG_9936 _MG_9972

_MG_0012

_MG_0046

Możesz również polubić…

Leave a Reply