Madera – szlaki trekkingowe z dziećmi

Jadąc na Maderę od początku wiedzieliśmy, że nie będą to leniwe wakacje. W planach był oczywiście spacer wzdłuż słynnych lewad, ale również bardziej ambitne trasy. Właściwie główną inspiracją wyjazdu na tą zieloną wyspę pośrodku oceanu, były dla mnie zdjęcia Antek w podróży z półwyspu św Wawrzyńca. Kiedy je zobaczyłam rok temu, wiedziałam, że muszę tam pojechać. Tras trekkingowych na Maderze jest cała masa. Część z nich to w miarę łatwe (ale często długie) trasy wzdłuż lewad, inne są krótsze, ale np mają spore przewyższenia. W każdym razie fani chodzenia na pewno znajdą coś dla siebie. My z naszą ekipa liczącą 3 dorosłych i 4 dzieci w wieku od 4,5 do 11,5 lat zdecydowaliśmy się na 4 trasy o różnej długości i trudności.

PR 8 VERADA DA PONTA DE SAO LOURENCO

Zaczęliśmy ambitnie, bo od najtrudniejszej z zaplanowanych tras i równocześnie od tej, dla której przynajmniej ja przyjechałam na Maderę. Szlak wzdłuż półwyspu św Wawrzyńca ma ok 3 km długości od parkingu do „schroniska” (niewielkiej kawiarni na końcu szlaku, otwartej od godz 11. To jedyne miejsce z toaletami). Szlak prowadzi częściowo schodami, częściowo kamienistą ścieżką, raz w górę raz w dół. Po drodze mijamy kilka punków widokowych. Jest dużo zachwytów 🙂 Za kawiarnią zaczyna się 500 m szlak, który prowadzi na punkt widokowy Miradouro Ponta do Furado. I te 500 m to najtrudniejsza część trasy. Pokonaliśmy ją już tylko Tomek i ja. Ale widoki były boskie.

My na szlaku byliśmy już o godzinie 8.30. Nie było łatwo wstać przed 7 rano, ale na pewno była to dobra decyzja. O tej porze mogliśmy zaparkować zaraz przy wejściu na szlak i na trasie do kawiarni było na prawdę niewiele osób. Dzięki temu udało się nam też uniknąć największego upału. W drodze powrotnej mijaliśmy już bardzo dużo osób, a samochody stały wzdłuż ulicy nawet 1 km od początku trasy. Nasze dzieci poradziły sobie z tą trasą znakomicie. Towarzystwo kuzynów i rozmowy o pokemonach sprawiły, że nawet nie zauważyli, kiedy doszli do końca. A najdzielniejszy był 4,5-letni Kacpi, dla którego była to pierwsza w życiu taka wyprawa. Ale całą trasę zrobił o własnych siłach! Całość zajęła nam ok 4 godziny, z tego mieliśmy godzinną przerwę w kawiarni (podczas, której my z Tomkiem poszliśmy na punkt widokowy).

UM CAMINHO PARA TODOS

Jak sama nazwa wskazuje, to „Ścieżka dla wszystkich”. Szlak ma długość ok 1,9 km w jedną stronę i prowadzi wzdłuż lewady do Caldeirão Verde. Szlak zaczyna się przy parkingu w Parque Florestal das Queimadas (parking jest płatny), gdzie znajdziemy domki znane z przewodników (zdjęcie poniżej). Ścieżka jest na tyle prosta i szeroka, że spokojnie można ją pokonać z wózkiem dziecięcym. My szczerze mówiąc, nie doszliśmy do końca, bo był to już nasz ostatni punkt tego dnia, a trasa nie prowadzi do jakiegoś super punku, więc zawróciliśmy trochę przed końcem.

PR 6 LEVADA DAS 25 FONTES

Jedna z najsłynniejszych lewad na Maderze. Szlak ma różną długość zależnie od tego, gdzie na niego wejdziemy. Większość osób zaczyna z parkingu przy drodze ER110 w Rabaçal. Stamtąd do początku szlaku trzeba jeszcze przejść ok 2 km drogą asfaltową (wracając na parking jest to 2 km pod górkę). My za namową Ani, która już wcześniej była na Maderze, zdecydowaliśmy się zaparkować samochód przy drodze ER211 i wejść na szlak wejściem przez tunel. Stamtąd do końca szlaku, czyli do 25 źródeł, mieliśmy 5,8 km w jedną stronę. Dużo. Szczerze mówiąc, trochę nas to zaskoczyło, kiedy ruszaliśmy, ale dzieci dały sobie radę z trasą doskonale. Sam 800 metrowy tunel to nie lada atrakcja. Jest w nim oczywiście całkowicie ciemno i dosyć mokro. Na szczęście latarki z telefonów spokojnie wystarczyły (Ania miała też porządną czołówkę).

Trasa jest bardzo przyjemna, w większości prowadzi w cieniu. Może więc być trochę chłodno. My po raz kolejny ruszyliśmy na szlak o 8.30 i rano było cudownie. Pusto i cicho. Wracając musieliśmy się już mijać ze sporymi ilościami turystów. A warto zwrócić uwagę, że miejscami ścieżka wzdłuż lewady jest bardzo wąska (jest ograniczona płotkiem, więc nie jest niebezpiecznie, ale ciężko się minąć). Nam całość zajęła ok 4 godzin.

PR 1.2 VEREDA DO PICO RUIVO

Ostatniego dnia wybraliśmy się na szlak prowadzący na najwyższy szczyt Madery, czyli Pico Ruivo (1861 m npm). Szlak PR1.2 zaczyna się przy parkingu Achada do Teixeira, gdzie znajduje się restauracja (i toalety) i ma długość 2,8 km w jedną stronę. Szczerze mówiąc zaufaliśmy trochę głupio google maps, które twierdzą, że na szlaku nie ma przewyższenia. Nic bardziej mylnego. Szlak ma przewyższenie ok 350 m. Częściowo pnie się po schodach, częściowo kamienistą ścieżką. Momentami schodzi w dół, ale potem wspina się dalej. Przy trasie zbudowano niewielkie schronienia od wiatru czy deszczu. Ok 0,5 km przed szczytem znajduje się niewielkie schronisko i toalety. Stamtąd też można ruszyć na inne szlaki m.in. na PR1 Vereda do Pico Areeiro (bardzo wymagający szlak prowadzący na drugi najwyższy szczyt Madery). Nam pokonanie tej trasy zajęło niecałe 3 godziny. Tym razem najmłodszy członek ekipy potrzebował trochę pomocy, ale to był już ostatni dzień, naszych aktywnych wakacji, więc miał prawo być zmęczony 🙂

Przed ruszeniem na szlak warto sprawdzić prognozę pogody w górach, bo może być całkiem inna niż na wybrzeżu. Nam teoretycznie prognoza pokazywała ok 14 stopni. I jak ruszaliśmy o 9 rano to było nawet mniej. Do tego chmury i mgła. Ala jakimś cudem wszystko szybko się rozeszło i wyszło piękne słońce, a my szliśmy szlakiem ponad chmurami. W cieniu pewnie faktycznie było niewiele więcej niż te 14 stopni, ale słońce porządnie prażyło. Do tego momentami sporo wiało. Tak więc, dobrze się przygotować na różne opcje (szczególnie z dziećmi).


Musimy przyznać, że jesteśmy bardzo dumni z wszystkich dzieci, że tak dzielnie dawały sobie radę na szlakach. Starszaki marudziły tylko chwilami, kiedy się nudzili 🙂 Adaś był chyba najsilniejszym członkiem ekipy, który zajęty rozmową z tatusiem po prostu szedł i czasem zwracał uwagę na piękne widoki. A najdzielniejszy był oczywiście Kacpi, który poza ostrym podejściem na Pico Ruivo, pokonał szlaki na własnych nóżkach. Ale super ekipa!

Możesz również polubić…

1 Odpowiedź

  1. 19 lipca, 2023

    […] trekkingowe opisałam bardziej szczegółowo w osobnym artykule. Tutaj wspomnę tylko, że udało nam się przejść 4 trasy o różnej długości i […]

Leave a Reply