Neapol praktycznie
Do Nepolu wybrałam się na długi weekend z koleżankami. Nie było dzieci ani męża. Nie będzie więc tekstu pt. „Co zobaczyć w Neapolu z dziećmi”, ale garść informacji praktycznych jak zorganizować zwiedzanie najważniejszych miejsc w okolicy.
NEAPOL
Lotnisko w Neapolu leży praktycznie w centrum miasta. Jeżeli będziecie mieć szczęście siedzieć w samolocie przy oknie po prawej stronie, to przy lądowaniu będziecie mieć widoki jak poniżej. Przy starcie warto siedzieć za to z lewej strony, bo przy dobrej pogodzie zobaczycie Wezuwiusza z góry (zdjęcie na końcu, niestety ja nie siedziałam przy oknie, więc tylko takie zdjęcie udało mi się zrobić). Lotnisko blisko centrum oznacza relatywnie łatwy dojazd, ale też samoloty nieustająco lądujące i startujące nad naszymi głowami. To właśnie one budziły nas codziennie o 6.30 rano…
Z lotniska do centrum można dostać się m.in. autobusem zwanym Alibus. Bilety kosztują 5 EUR (można kupić w kasie na przystanku bądź u kierowcy – można płacić kartą). Autobus jedzie ok 10-15 min i zawiezie Was do centrum miasta na dworzec Garibaldi, gdzie możecie przesiąść się na metro linii 1 oraz 2. Jest też opcja prywatnych mini busów oraz taksówek czy ubera (ale z tego co sprawdzałam to uber kosztował 50 EUR).
Bilety na metro można kupić w automatach na każdej stacji. Niestety nie da się płacić kartą zbliżeniowo, tylko kartą fizyczną albo gotówką. Bilet na jednorazowy przejazd kosztuje 1,5 EUR. Są też bilety kilkudniowe, ale my jeździłyśmy metrem tak mało, że się nam to nie opłacało.


Neapol jak widać żyje nieustająco legendą Diego Maradony i ogólne piłką nożną, szczególnie, że SSC Napoli jest obecnie mistrzem Włoch. Wszędzie w Centro Storico zobaczycie murale, flagi i pamiątki związane z Maradoną i piłką.


Nie będę się bardzo rozpisywać na temat zwiedzania samego Neapolu, ale na pewno warto wybrać się na spacer po starówce, czyli właśnie Centro Storico, do starej dzielnicy hiszpańskiej Quartieri Spagnoli oraz wzdłuż via Toledo do Piazza del Plebiscito i dalej do portu.
Przy via Toledo znajdziemy m.in. słynną Galerię Umberto I, znaną tym z Was, którzy byli już wcześniej w Mediolanie. Budynek Galerii wygląda tak samo, ale zaskoczyć może wnętrze, gdzie w przeciwieństwie do mediolańskiej wersji, gdzie mamy same eleganckie butiki, tutaj znajdziemy m.in. McDonald’s i kilka niebyt intersujących sklepów.
My spacerując po Neapolu dotarłyśmy m.in. do zamku Castel dell’Ovo oraz do Castel Nuovo. W porcie mogłyśmy zobaczyć wypasione jachty oraz wielkie statki wycieczkowe.




POMPEJE
Czyli słynne rzymskie miasto zniszczone przez erupcję Wezuwiusza w 79 roku.
Do Pompei dojechałyśmy pociągiem linii Circumvesuviana ze stacji Garibaldi. Ale polecam sprawdzić czy nie lepiej wsiąść w pociąg stację wcześniej na Napoli Porta Nolana. Wsiadając na stacji Garibaldi musicie liczyć się z dzikim tłumem. Pociąg jadący wzdłuż wybrzeża przez Pompeje do Sorrento jest zdecydowanie za mały na ilość turystów, którzy chcą nim jechać. Miejsc siedzących jest bardzo mało. Na pokładzie nie ma toalet. Do tego pociąg lubi się spóźnić. Żeby zwiedzić Pompeje wysiadamy na stacji Pompei Scavi Villa Dei Misteri. Dojazd trwa ok 30 min, a bilet w jedną stronę kosztuje 3,5 EUR (kupiłyśmy w kasach na stacji Garibaldi).
Bilety do samych Pompei kupiłyśmy wcześniej przez TĄ stronę. Można kupić bilety na dwa bloki czasowe w godzinach: 9-13 albo 13-17. Są to godziny, w których musimy wejść na teren Pompei. My za nasze bilety zapłaciłyśmy po 19 EUR, dzieci do 18 lat wchodzą za darmo.
Nam zwiedzanie Pompei bez przewodnika ani audioguida, czyli po prostu spacerowanie po ogromnym terenie, zajęło ok 3 godziny i tyle na pewno trzeba przeznaczyć, jeżeli chcemy dotrzeć do większości ważnych miejsc (teatrów, amfiteatru, willi z zachowanymi mozaikami i malowidłami na ścianach).






SORRENTO
Do Sorrento zawitałyśmy dosłownie na 2,5 godziny przed popołudniową wyprawą na Wezuwiusza. Dojechałyśmy tam pociągiem z Garibaldi (tym samym zatłoczonym co do Pompei). Bilet na pociąg do Sorrento to koszt 4,6 EUR w jedną stronę. Pociąg jedzie ok 70 min.
Samo Sorrento oferuje piękne widoki, ale jest mega turystyczne. Tłum ludzi, płatne plaże i wszędzie cytryny.


WEZUWIUSZ
Bilety na szczyt słynnego wulkanu kupiłyśmy z wyprzedzeniem kilkutygodniowym na TEJ stronie. Polecam zainteresować się kupnem biletów znacznie wcześniej, szczególnie w sezonie, bo my miałyśmy do wyboru już jedynie godziny późno-popołudniowe. Za bilety zapłaciłyśmy po 11,80 EUR.
Wynikowo kupiłam bilety na godzinę 16.10, ale wpuścili nas już o 15.40, czyli wtedy kiedy dotarłyśmy tam autobusem linii 808. Autobus zaczyna swoją trasę w Pompejach (przy stacji Pompei Scavi Villa Dei Misteri), ale spokojnie można wsiąść w Torre del Greco (my tam wysiadłyśmy w drodze powrotnej). Bilety można kupić w kasie na dworcu albo na pokładzie. W kasach jest taniej (z tego co pamiętam 2,80 EUR, a w autobusie 3,80 EUR – płatność gotówką). Rozkład autobusu znajdziecie TU.
Trasa na Wezuwiusza tam i z powrotem zajęła nam 1 godz. 15 min, ale muszę przyznać, że wracałyśmy bardzo szybko, bo chciałyśmy zdążyć na autobus o 17.00 (kolejny był o 18.15). Obecnie nie da się obejść krateru dookoła, część trasy jest zamknięta. Szczerze mówiąc sam wulkan nie robi jakiegoś wielkiego wrażenia. Sama nie wiem na co liczyłam. Po prostu duża dziura w ziemi 🙂 Znacznie lepiej prezentuje się z góry (np z pokładu samolotu). Trasa nie jest bardzo trudna, co prawda ma 185 m przewyższenia, ale to niecałe 3,4 km tam i z powrotem, więc dzieci spokojnie dadzą radę. Bardziej trzeba uważać schodząc w dół po śliskim żwirku.
Toalety (wątpliwej czystości toitoi) są tylko przy przystanku autobusu, dalej na trasie są niewielkie sklepiki z pamiątkami i napojami.





JEDZENIE
Wiadomo, że każdy jadąc do Neapolu planuje jeść. Dużo i dobrze.
My pierwszego dnia wybrałyśmy się na Free Food Tour z lokalnym przewodnikiem, który zabrał nas na lokalny street food w Quartieri Spagnoli.
Na pizzę w Neapolu wybrałyśmy się do jednej ze słynnych pizzerii rodziny Sorbillo. Jak się łatwo domyślić w piątkowy wieczór musiałyśmy trochę poczekać na stolik, ale nie było tak źle jak się obawiałyśmy, a pizza bardzo zacna (chociaż chyba jednak nie jesteśmy wielkimi fankami pizzy z grubymi kantami).
Pyszne gnocchi, jadłyśmy w Sorrento w Gnocchi, osteria di famiglia, a całkiem smaczny makaron w Ristorante Pizzeria La Gare w Pompejach.
Ostatnią kolację zjadłyśmy wracając z Wezuwiusza w miejscowości Torre del Greco w Nunù Trattoria Moderna. Jako, że byłyśmy tam relatywnie wcześnie, dostałyśmy sporo uwagi ze strony szefa kuchni, a jedzenie było pyszne.
Wynikowo, przez 3 dni we Włoszech nie jadłam lodów!




NOCLEG
My nocowałyśmy w B&B Soriano 44, niewielkim B&B w samym centrum miasta, dosłownie 2 min ze stacji metra Dante. Nam się bardzo podobało, ale ostrzegam, że mieszkanie jest na 4 piętrze, a winda jest płatna monetami 10-centowymi. Do tego samoloty budzą o 6.30 rano. Ale lokalizacja idealna (jeżeli się nie ma samochodu), smaczne śniadanie na tarasie na dachu, przemiły właściciel, czysto i wygodnie.