Śladami misia Paddingtona, Little Venice oraz Camden Town
Gdyby nie dzieci i ich miłość do misia Paddingtona, pewnie nigdy nie dotarlibyśmy do Little Venice (czyli Małej Wenecji), ani do Camden Town. A szkoda, bo to bardzo przyjemne i klimatyczne miejsca 🙂
Jak wiecie imię słynnego misia pochodzi od stacji kolejowej Paddington. To właśnie tam rodzina Brown znalazła zagubionego niedźwiadka i postanowiła się nim zająć. Na samej stacji znajdziemy ławkę z Paddingtonem oraz rzeźbę niedźwiadka. Pomnik został niedawno przeniesiony w okolice peronu 12, więc trochę się go naszukaliśmy. Ogólnie część dworca jest chwilowo w przebudowie, więc dosyć trudno się po nim poruszać i coś znaleźć. Sklepu z pamiątkami z filmu, w ogóle nie udało nam się znaleźć (może to i lepiej ;))
Niebieski pomnik poniżej znajdziecie idąc wzdłuż kanału Paddington w stronę Little Venice (mniej więcej pod Bishop’s Bridge Road)
Po krótkiej wizycie ruszyliśmy w stronę bardzo malowniczej dzielnicy zwanej Little Venice. Stamtąd można popłynąć autobusem wodnym do Camden Town i właśnie taki mieliśmy plan. Niestety planu nie zrealizowaliśmy, bo kiedy pojawiliśmy się na przystani zastaliśmy barkę zamkniętą na 4 spusty i żadnej informacji o tym, że kursy są odwołane. Chcieliśmy skorzystać z usług London Waterbus Company, ale niestety na ich stronie też nie znaleźliśmy informacji o odwołanych rejsach. Co prawa obok była też barka innej firmy, ale najbliższy kurs miała godzinę później, więc zrezygnowaliśmy. Po kanale można pływać też małą wypożyczoną łódką, ale wtedy musimy ją oddać w tym samym miejscu, a my chcieliśmy płynąć tylko w jedną stronę. Jeżeli chcielibyście jednak skorzystać z takiej opcji, to można łódkę wynająć w GoBoat.
Po krótkiej naradzie postanowiliśmy się przejść chociaż kawałek wzdłuż malowniczych kanałów Małej Wenecji i potem złapać jakiś autobus do Camden. Ale tak przyjemnie się nam szło nad wodą oglądając barki, że całą trasę (ok 3,5 km) pokonaliśmy pieszo. Po drodze mijaliśmy wiele mieszkalnych barek na stałe przycumowanych do brzegu, w których normalnie mieszkają ludzie. Dla dzieci było to bardzo ciekawe, bo nigdy wcześniej nie widzieli takich domów na wodzie. Bardzo się dziwili, że ludzie mają tam ogródki i zabawki dla dzieci.
Celem naszego spaceru była dzielnica Primrose Hill, a konkretnie ulica Chalcot Cresent. Dlaczego akurat tam? Bo to ulica, na której kręcono filmy o Paddingtonie, a dzieci bardzo chciały zobaczyć dom, w którym mieszkał ten zabawny niedźwiadek. Ulica jak to ulica. Kolorowe angielskie domki. Czysto, ładnie i cicho 🙂
Z Primrose Hill udaliśmy się dalej na słynny Camden Market, który jest idealną miejscówką dla wszystkich kochających street food i ogólnie jedzenie z całego świata. Masa małych budek sprzedających burgery, argentyńskie kanapki, tacos, nudle i inne azjatyckie pyszności. Każdy z nas zaopatrzył się w jedzonko z innej budki i wszyscy byli zadowoleni 🙂
Dalej był spacer bardzo ciekawą i pełną życia ulicą Camden High street. Salony tatuażu, sklepy z pamiątkami z całego świata, ubrania, słodycze… a na fasadach budynków graffiti, albo przedziwne instalacje. Na prawdę fajny klimat, całkiem inny niż centrum miasta. Na pewno warto tam zajrzeć jeżeli macie więcej czasu w Londynie!