Malbork, 21 lipca 2019
Kiedy planowaliśmy wakacje na Pomorzu, Malbork bardzo szybko znalazł się na naszej trasie. Nie wiedzieliśmy jednak, że akurat w weekend, kiedy tam będziemy, odbywa się coroczne Oblężenie Malborka. Lepiej trafić nie mogliśmy!
Ale po kolei. Pod zamek podjechaliśmy już ok 10 rano. Parking pod zamkiem jest płatny i to słono. Na szczęście udało nam się zaparkować na pobliskim parkingu, który w weekendy był darmowy. Dzięki temu udało się nam zaoszczędzić 60 zł. W bilety przezornie zaopatrzyliśmy się przez internet, więc pozostało nam tylko odebranie audioprzewodników. Można oczywiście zwiedzać również z prawdziwym przewodnikiem, ale uznaliśmy, że 3,5 godziny zwiedzania w grupie to ponad możliwości naszych dzieci.
Naszą wizytę w Zamku rozpoczęliśmy od atrakcji dla dzieci nad podzamczu zorganizowanych z okazji Oblężenia Malborka. Zrobiliśmy sobie zdjęcia w przebraniach, Gabrysia uczyła się czerpać papier oraz zrobiliśmy tradycyjne średniowieczne wianki (Adaś miał niebieski oczywiście).
Potem przyszła kolej na zwiedzanie samego zamku. Nagranie na audioprzewodniku trwa podobno ok 3,5 godzin, nam jednak nie udało się wysłuchać wszystkiego. Dosyć dokładnie zwiedziliśmy Zamek Średni z infirmerią, komnatami Wielkiego Mistrza Krzyżackiego oraz refektarzami, czyli salami, gdzie organizowano uczty i przyjmowano gości. Dzieciom najbardziej podobało się średniowieczne ogrzewanie podłogowe w refektarzach oraz ówczesne toalety (pytanie Gabrysi: „a gdzie myli ręce?” powaliło nas na kolana). Później przyszła kolej na Zamek Wysoki, z zamkową kuchnią, dziedzińcem otoczonym krużgankami oraz kościołem NMP. Tutaj niestety część sal przeszliśmy dosyć szybko, a najwyższe piętro całkiem odpuściliśmy. Na koniec zostawiliśmy część Zamku Średniego z wystawami bursztynu oraz zbroi i uzbrojenia. Wystawa bursztynu to było coś dla Gabrysi. Od wizyty w Gdańsku na ul. Mariackiej jest zachwycona bursztynami i bardzo chętnie oglądała wyroby oraz biżuterię pochodzące z wielu epok od średniowiecza do współczesności. Tomek z Adasiem oglądali szable, pistolety i zbroje rycerskie. Całość zwiedzania zajęła nam i tak ponad 3 godziny. Więcej nie daliśmy rady. Jeszcze zanim opuściliśmy główny zamek musieliśmy zakupić pamiątki dla dzieci za dzielne zwiedzanie. Nie obyło się bez miecza dla Adasia i łuku z różowym futerkiem dla Gabrysi (swoją drogą, kto to wymyślił i dlaczego?)
Po opuszczeniu zamku trzeba było się posilić. Pomocny okazał się obecny tam Festiwal Food Trucków, więc każdy znalazł coś dla siebie. Na terenie zamku również znajduje się restauracja, ale szczerze mówiąc nie sprawdzaliśmy jej, bo od razu wiedzieliśmy, że będziemy chcieli zjeść coś z samochodów 🙂
Po jedzeniu, Adaś na szczęście zasnął, a Gabrysia z Tomkiem poszli oglądać teatr dla dzieci. Ja spacerując z Adasiem miałam okazję podziwiać pokazy tańca oraz żonglerki flagami. Warto zaznaczyć, że wszystkie atrakcje związane z Oblężeniem Malborka były poza murami Muzeum Zamkowego, a co za tym idzie, były dostępne dla wszystkich i były darmowe. Jedynie wstęp na wieczorną inscenizację Oblężenia Malborka był płatny.
Po teatrze średniowiecznym, Gabrysia zapragnęła zrobić sobie bransoletkę, wymalować twarz (wynikowo były rączki), a na koniec zrobić wojnę w sianie z Adasiem. Ja w tym czasie słuchałam koncertu, a Tomek oglądał stoiska z średniowiecznymi wyrobami metalowymi (cale szczęście nie kupił zbroi). Poza tym można było podziwiać pokazy konne, pokazy artylerii oraz maszyn oblężniczych. Nam nie starczyło na wszystko czasu, a spędziliśmy na zamku 8 godzin! (no dobra, sporo czasu zeszło nam na atrakcjach dla dzieci :))
Podsumowując, udał się nam fantastyczny dzień, pełen super atrakcji dla dzieci i zwiedzania dla nas. Co prawda bez atrakcji związanych z Oblężeniem, pewnie nie byłoby tak kolorowo, ale mieliśmy szczęście. Oblężenie Malborka odbywa się co roku, więc warto sprawdzić, zanim zaplanujemy wizytę z dziećmi w Zamku.
Info praktyczne:
Bilety normalne 45 zł, ulgowe 35 zł bez względu na to czy idziemy z przewodnikiem czy audioguidem.
Spaliśmy w hotelu „Nad Wisłą” pod Tczewem, 15 min jazdy od Malborka. Hotel jest na odludziu i jest głównie nastawiony na wesela i konferencje, ale dla nas lokalizacja była całkiem ok na 2 noce. Pokoje ładne i czyste, śniadanie bardzo dobre 🙂
Malbork jest jednym z miejsc w Polsce, które chciałbym odwiedzić 🙂
Bardzo polecamy!