Golden Triangle, 23 listopada 2017
Nasz ostatni dzień w Tajlandii. Już tylko we czwórkę, bo Brukselki miały poranny samolot do Bangkoku i potem dalej do Amsterdamu. Postanowiliśmy skorzystać z możliwości wynajęcia samochodu z kierowcą z hotelu i pojechać na granicę Tajlandii z Laosem oraz Birmą, czyli do Golden Triangle. Jest to teren znany niegdyś z produkcji opium, a obecnie głównie atrakcja turystyczna.
Plantacja pitaji / Dragon fruit plantation.
Plantacja ananasów / Pineapple plantation.
Po dotarciu na miejsce, nasz kierowca załatwił nam łódkę, którą mogliśmy przepłynąć się po Mekongu oraz zatrzymać się na chwilę na wyspie Don Sao, która należy do Laosu. Tak więc udało nam się zaliczyć kolejny kraj! Co prawda w Laosie byliśmy tylko 30 min, ale co tam. Żeby postawić stopy na wyspie, nie potrzeba wizy, ale dalej już iść nie wolno. Generalnie to nie ma tam nic poza straganami z pamiątkami (kupiłam laotański wazon) oraz whiskey ze skorpionem albo wężem w środku, ale zawsze to jakaś atrakcja. Z łódki można podziwiać miejsce, gdzie Mekong spotyka się z rzeką Ruak tworząc granicę 3 państw. Poza tym mija się wielkiego złotego Buddę siedzącego na statku pełnym skarbów oraz birmańskie kasyno. Na szczęście całość nie trwa długo, bo łódka jest bardzo płytka i siedzenie w niej z Adasiem nie było zbyt wygodne. Ale kapoki dostaliśmy 🙂 Poza tym pogoda tego dnia niezbyt dopisywała, było pochmurno i zaczynało kropić (chociaż na tej łódce bez dachu w prażącym słońcu byłoby kiepsko).
Nogi i woda / Shallow boat.
Adam na Mekongu / Adam on the Mekong river.
Z wiatrem we włosach / Need for speed again.
Bimber ze skorpionem w Laos / Scorpio booze in Laos.
Kolorowy rynek / A colourful fair in Laos.
Selfie z granicą / Border selfie.
Adam w kapoku na 4-latka / Adam needs to be fed more.
Po powrocie na ląd zostaliśmy zawiezieni do znajomej lokalnej knajpki na lancz, a potem ma punkt widokowy.
Spotkanie trzech państw / Where three countries meet.
Selfie z Birmą / Myanmar selfie.
Następnie udaliśmy się do House of Opium, czyli małego prywatnego muzeum poświęconemu historii produkcji opium. Wewnątrz można poczytać trochę o historii oraz zobaczyć spore zbiory fajek do palenia opium, ciężarków do ważenia itp. Bardziej popularne i z lepszymi zbiorami jest Hall of Opium, ale jako, że z dziećmi i tak za wiele zobaczyć nie możemy, nie oponowaliśmy kiedy pan nas zawiózł akurat tutaj. Po wyjściu z muzeum poszliśmy pod posąg ogromnego złotego Buddy oraz przejść się chwilę nadbrzeżem rzeki.
Gabrysia pieczątkuje kartki / Gabriela stamping post cards.
Odważniki do opium / Opium weights.
Kontrabanda / Escapists.
Łowienie ryb na Mekongu / Fishing in the Mekong.
Ze złotym Buddą / With golden Buddha.
W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się jeszcze w Wat Tham Pla, czyli Fish Cave Temple znanej również jako Monkey Temple. Świątynia znana jest głównie z wolno biegających tam małp, które można karmić oraz jaskini, do której prowadzą strome schody (ok 200?). Wchodząc do świątyni zastanawialiśmy się czy to jakiś żart czy jesteśmy w Vegas. Kolorowe, mrugające lampki, ruszające się szkielety itp. Bardzo dziwne… Do tego kiedy wychodziliśmy z samochodu zaczynało kropić, ale deszcz nam nie straszny, więc ruszyliśmy po schodach do jaskini. Ja z Adasiem w nosidle, a Tomek z Gabrysią pod parasolem. Sama jestem z siebie dumna, że udało mi się wdrapać na górę z ekstra balastem 🙂 Jaskinia jest mała i ciemna. Prawodopodnie przy ładnej pogodzie jest stamtąd piękny widok, ale nam nie było dane go podziwiać. Uciekaliśmy przed deszczem do samochodu, a potem w prawdziwej tropikalnej ulewie jechaliśmy do Chiang Rai. Adaś na szczęście spokojnie spał całą drogę (mieliśmy znowu fotelik dla niego).
Wejście smoka / Beware of the dragons.
Widok ze schodów / View from the steps.
Zapalamy kadzidełka / Lighting incense sticks.
W hotelu mieliśmy czas na kolację, zmianę ubrań i już wsiadaliśmy do taksówki na lotnisko. Adaś zasnął w trakcie lotu do Bangkoku, a potem udało się nam przenieść go na śpiocha do autobusu, wózka, przejść z nim nawet kontrolę bezpieczeństwa. Lotnisko w Bangkoku nawet o 23 przypomina Times Square, ale Adaś spał… Lot do Kopenhagi nie był na szczęście najgorszy, ale prędko nie wsiadamy z Adasiem na takie długie loty.
Info praktyczne:
Samochód z kierowcą na cały dzień 2100 THB (a van 2900 więc opłaca się być większą grupą)
Godzinna wycieczka łódką po Mekongu + przystanek w Laosie 700 THB. Na wyspie Don Sao można płacić w THB.
House of Opium 50 THB / osobę, dzieci gratis