Jesienna wycieczka na sielską wyspę Ven

O wycieczce na wyspę Ven pisałam już w 2014 i stary wpis możecie znaleźć tutaj. Przez te 6 lat w sumie niewiele się zmieniło, ale pomyślałam, że warto uzupełnić wspomnienia o kilka nowych szczegółów 🙂

Ven (niekiedy nazywana Hven) to niewielka wyspa leżąca pomiędzy Szwecją a Danią i mająca powierzchnię zaledwie 7,5km2. Na stale zamieszkuje ja obecnie ok 370 osób, ale warto wspomnieć, że w latach 30-tych XX wieku było tam aż 1300 mieszkańców. Na wyspie znajdują się 4 wioski: Bäckviken (gdzie dopływamy statkiem z Landskrony), Tuna By, Norreborg oraz Kyrkbacken. Wyspa jest znana z tego, iż mieszkał i pracował na niej XVI-wieczny duński astronom Tycho Brache. To właśnie dzięki niemu na wyspie znajdują się 2 male obserwatoria astronomiczne (niestety chwilowo niedostępne do zwiedzania ze względu na pandemię) oraz muzeum poświęcone właśnie Tycho Brache.

Uranienborg

Na wyspę Ven najłatwiej dostaniemy się statkiem z Landskrony. W okresie letnim pływają też statki z Helsinborga i z Danii, ale nie jestem pewna skąd dokładnie. W tym roku zakup biletów na prom był wyjątkowym wyzwaniem, bo ze względu na pandemię, nie sprzedawano tyle biletów co zwykle, więc jeżeli zależało nam na konkretnej godzinie (a statki nie pływają bardzo często), to trzeba było zakupić bilety na kilka dni przed planowaną wycieczką. My pojechaliśmy już po sezonie, a kupując bilety we wtorek (na sobotę) dostaliśmy ostatnie wolne miejsca na prom o godz. 10 (następny był dopiero o 11.30). Więc warto o tym pamiętać i dobrze sobie zaplanować wycieczkę. Prom z Landskrony płynie ok 30 min. Na pokład można zabrać za dodatkową opłatą własny rower (samochód też, ale po co?).

Rowery są właśnie tym, z czego słynie Ven. Większość turystów zaraz po zejściu z promu kieruje swoje kroki do wypożyczalni rowerów i na 2 kółkach objeżdża wyspę 🙂 Wypożyczalnia posiada obecnie ok 1500 rowerów przeróżnych typów (zwykłe, elektryczne, tandemy, rowery dla dzieci, foteliki i przyczepki dzieci, a nawet dla psów). Wypożyczenie standardowego roweru to koszt 110-150 SEK/dzień.


Trasa dookoła wyspy to ok 12 km. My przejechaliśmy trochę więcej, bo zbaczaliśmy z drogi kilka razy 🙂 Zaczynając naszą wycieczkę ruszyliśmy przez łąki i pola na południe wyspy, gdzie po przejechaniu ok 1 km zatrzymaliśmy się przy starej farmie, w której obecnie zorganizowano niewielkie muzeum (niestety już zamknięte we wrześniu). Nie przeszkodziło nam to jednak w krótkiej zabawie w ogrodzie za domem. Dalej ruszyliśmy na zachód wyspy, aby podziwiać piękne widoki na klify (przypominające trochę mini wersje Møns Klint). Kolejno trasa prowadzi nas do centrum wyspy, gdzie znajduje się muzeum Tycho Brache, nowy kościół Św. Ibba, boisko, plac zabaw oraz kilka kawiarni i restauracji. My postanowiliśmy zjeść obiad w Turistgården – House Of Ven. Obsługa kiepska, ale jedzenie smaczne i do tego bardzo urokliwe otoczenie. Posileni, po kolejnym kilometrze pedałowania, dotarliśmy do Tuna By, gdzie niedawno wybudowano bardzo fajny plac zabaw, na którym, jak się łatwo domyślić, utkwiliśmy na dłuższą chwilę. Zaraz za placem zabaw znajduje się Vens Kulturhus, gdzie zajrzeliśmy na chwilę i podziwialiśmy wystawę malarstwa szwedzkiej artystki Ewy Rennstam. Ulubiony obraz Gabrysi, przedstawiał oczywiście konie 🙂

Turistgården – House Of Ven
Plac zabaw w Tuna By

Wystawa malarstwa w Vens Kulturhus


Po zabawie na placu zabaw postanowiliśmy trochę przyspieszyć tempo objeżdżania wyspy. Zatrzymaliśmy się jeszcze na chwilę przy starym kościele Św. Ibba, położonym na szczycie klifu, aby podziwiać widok na morze i port, a potem zjechaliśmy z górki na pazurki prosto do wioski Kyrkbacken. Kyrkbacken to niewielki port, gdzie w sezonie można zjeść świeżą rybkę oraz, co ważne, wymienić rower, jeżeli mamy problem z tym, który pożyczyliśmy. Konsekwencją zjechania na wybrzeże jest oczywiście to, że dalsza trasa będzie prowadzić pod górkę. Kolejny odcinek jest na tyle stromy, że musieliśmy zejść z rowerów. Na szczęście dalsze kilka kilometrów na północy wyspy, to lekka i przyjemna trasa wzdłuż pól uprawnych. Widoki na klify i morze są dalej przepiękne, ale już nie zatrzymywaliśmy się na dłuższe postoje aż do campingu w Norreborg. Camping jest nad samym morzem, a więc znowu musieliśmy zjechać ostro w dół, a potem wypchać rowery pod jeszcze bardziej strome zbocze. Dobrze, że na wybrzeżu zrobiliśmy sobie dłuższą przerwę na piknik i zabawę na kolejnym placu zabaw.

Kościół św. Ibbsa
Port w Kyrkbacken

Port w Bäckviken

Wycieczka na Ven była na naszej liście miejsc do odwiedzenia przez cale lato, ale jakoś nie udało się nam tam wybrać wcześniej niż w połowie września. Był to w sumie ostatni moment w sezonie, bo wypożyczalnia rowerów była otwarta właśnie tylko do tego weekendu. Więc jeżeli macie ochotę na jesienne rowerowanie na Ven, musicie zabrać własne 2 kółka. Pogoda nam niestety tym razem niezbyt dopisała. Miało być ciepło i słonecznie, a było pochmurno i chłodno. Całe szczęście, że nie wiało, bo zmarzlibyśmy porządnie. Słońce jak na złość wyszło w momencie kiedy wsiedliśmy na statek powrotny. Ale i tak udał nam się bardzo fajny dzień pełen atrakcji i zabawy na świeżym powietrzu.

Po dopłynięciu do Landskorony postanowiliśmy skorzystać jeszcze ze słońca, które właśnie wyszło i poszliśmy na krótki spacer pod zamek/ cytadelę oraz na kolejny plac zabaw na plaży 🙂

Zamek w Landskronie

Możesz również polubić…

1 Odpowiedź

  1. 5 września, 2022

    […] jakąś słabość do małych wysepek, bo w ostatnich latach oprócz bardzo znanej i popularnej Ven, odwiedziliśmy też Hallands Väderö oraz Ivö i wszędzie bardzo się nam […]

Leave a Reply