Kambodża i Singapur – podsumowanie podróży

Chyba nigdy nie zabierałam się tak długo do napisania posta. Z naszej ostatniej azjatyckiej podróży wróciliśmy już przecież ponad 2 miesiące temu! Nawet zdjęcia mamy już wywołane, a to sukces co nie miara 🙂 A podsumowania podróży brak…

W Azji jesienią 2018 roku spędziliśmy 3 tygodnie: z tego 15 dni w Kambodży i 5 w Singapurze.

Po raz kolejny towarzyszyła nam ekipa z Brukseli, a więc było nas 4 dorosłych i 4 dzieci.

Zaliczyliśmy kolejne 5 lotów, 2 bardzo meczące przejazdy samochodem (ok 260 km) oraz 2 przeprawy łodzią.

Jeździliśmy niezliczoną ilość razy tuk tukami (w Kambodży) oraz metrem (w Singapurze).

Zwiedzaliśmy magiczny i tajemniczy Angkor, wypoczywaliśmy na pięknej plaży na rajskiej wyspie, odwiedziliśmy kilka fantastycznych miejsc w Singapurze.

Czy jednak Kambodży udało się przebić Tajlandię? Niestety nie… Chyba powinnam napisać od nowa posta podsumowującego Tajlandię, bo nie oddawał on wystarczająco zalet tego kraju 🙂

Kambodża jest bardzo ciekawa, jest w niej wiele ciekawych historycznych miejsc, są piękne plaże, ale jednak w porównaniu z Tajlandią nie wypada najlepiej. Wszystko niby super, ale zawsze jest jakieś 'ale’. Do tego niestety kiepskie jedzenie… to chyba najbardziej nas zaskoczyło, bo jechaliśmy z nadzieją na ucztę każdego dnia jak w Tajlandii, a tu nie dość, że relatywnie drogo, to jedzenie przeciętne. Jasne, zjedliśmy kilka razy coś smacznego, ale zachwytów nie było 🙁

Samo podróżowanie po Kambodży było dla nas tak samo łatwe jak po Tajlandii. Nie rozumiem wielkiego zdziwienia ludzi, kiedy mówiliśmy, że się tam wybieramy. Tajlandia – OK, ale Kambodża? Z dziećmi? Serio, nie ma czego się obawiać, infrastruktura jest oczywiście mniej rozwinięta, ale wszystko się da załatwić bez większego problemu i osobiście nie widziałam większej różnicy w podróżowaniu po obu tych krajach (zaznaczam, że oczywiście widzieliśmy tylko ten najbardziej turystyczny wyrywek kraju).

Singapur za to całkowicie nas oczarował, o czym pisałam już TU

Wielkie nowoczesne miasto, ale jednak czyste i spokojne. Masa atrakcji, zieleni, pysznego jedzenia. Tam, na pewno wrócimy!

Ale skupmy się na najlepszych wspomnieniach i miejscach z całej podróży. Takie nasze własne top 10 (kolejność przypadkowa):

1. Świątynia Ta Prohm w kompleksie Angkoru (to ta, gdzie biegała Angelina). Na mnie zrobiła największe wrażenie.
2. Wyspa Koh Rong Sanloem i resort The One. Wyspa mimo kiepskiego jedzenia jest rajska. Biały piasek, turkusowe morze, palmy… Nasz domek z tarasem przy plaży… idealne miejsce na relaks.
3. Plantacja pieprzu w Kampot. Nie było jej w naszym planie, a okazała się bardzo ciekawym i pięknie położonym miejscem, wartym odwiedzenia.
4. Kampong Phluk, czyli wioska pływająca na jeziorze Tonle Sap – obowiązkowy punkt jeżeli jesteśmy w Siem Reap. Z dala od świata, spokojnie, kolorowo, fascynująco… a na koniec zachód słońca nad jeziorem.
5. Adasia miłość do tuk tuków. Ekscytacja poziom 100 za każdym razem 🙂
6. Gabrysi miłość do basenu. Mogła w nim siedzieć cały dzień i ćwiczyć skoki do wody.
7. Gardens by the Bay. Magiczne miejsce. Gabrysia dalej wspomina Flower Dome, Sky Forest i Skyway jako hity wakacji.
8. Wyspa Sentosa w Singapurze. Super turystyczne miejsce, ale spędziliśmy tam fantastyczny dzień. Dzieci były przeszczęśliwe zarówno oglądając rekiny w oceanarium, jak i na darmowym wodnym placu zabaw.
9. Radość dzieci na placu zabaw Boxville w Siem Reap, czyli to czego potrzeba wszystkim po dniu zwiedzania świątyni 🙂
10. Huśtawka na Koh Rong Sanloem przy barze, gdzie codziennie jedliśmy śniadanie. I codziennie się tam huśtaliśmy słuchając szumu fal i śmiechu dzieci.

Podsumowując, czy warto jechać do Kambodży? Warto! Warto jechać w każde nowe miejsce, do każdego nowego kraju, bo w każdym miejscu znajdziemy coś innego, coś interesującego, przeżyjemy nowe doświadczenia, poznamy nowe smaki, nową kulturę, historię (niekoniecznie muszą nam się spodobać, ale to nie oznacza, że mamy ich nie poznać). Drugi raz do Kambodży nie pojedziemy, ale mimo to, polecamy wakacje w tym kraju.