Lumpini Park i longboat po rzece Menam o zachodzie słońca, 3 listopada 2017
Po dniu intensywnego zwiedzania świątyni, przydałby się dzień bardziej leniwy. Takie przynajmniej było założenie, kiedy o 10 rano wskoczyliśmy do hotelowego basenu 🙂
Basen obiecaliśmy Gabrysi już dzień wcześniej, więc cóż robić? Ale po 11 już wsiadaliśmy do taksówek w stronę Parku Lumpini. Tutaj tradycyjnie się pogubiliśmy , bo taksówkarze zawieźli nas pod inne bramy wejściowe, a ponieważ w parku znajdują się 2 podobne jeziorka, pisanie smsów o treści „jesteśmy przy jeziorku” okazało się bez sensu. Wszystkim jednak udało się spotkać wielkie jaszczury, które wyłażą na brzeg i sieją postrach (my widzieliśmy nawet jak jedna zaatakowała węża!). Potem my z Gabrysia znalazłyśmy plac zabaw i tam już utknęliśmy na dobre. Na szczęście po jakimś czasie dołączyła do nas reszta ekipy i dzieciaki mogły się pobawić. Delegacja złożona z Emilki i Tomka ruszyła na poszukiwanie jedzenia, które można było skonsumować w parku, więc po niedługim czasie mieliśmy całkiem pokaźny piknik.
Młodzi archeolodzy / Young archaeologists.
Lokalna zwierzyna / Local wildlife.
Laski w kwiatuszkach / Ladies in blossom.
Upał był straszny, a w parku było bardzo przyjemnie, ale w planach mieliśmy jeszcze wycieczkę longboatem, więc trzeba było się zbierać, znaleźć stację sky train i dotrzeć nad rzekę. Wysiedliśmy na stacji Saphan Taksim i tam szybciutko znaleźliśmy wycieczkę łodzią. Za 1,5 godziny zapłaciliśmy 2500 THB za naszą 8. Czy to dużo? Nigdy się nie dowiemy, ale wszyscy mieli tam jednakowe ceny ok 700 THB za osobę (dzieci za darmo). Musieliśmy trochę poczekać na naszą kolej więc chłopaki poszli na poszukiwanie prowiantu na drogę, a my uskuteczniałyśmy przewijanie maluchów w warunkach ekstremalnych 🙂
Wynikowo na łódkę wsiedliśmy dopiero ok 16.20. Późno, biorą pod uwagę, że o 18 robi się ciemno. Nie wiem dlaczego byłam przekonana, że taki longboat to płynie sobie wolno i spokojnie po rzecze, a w rzeczywistości jest to motorówka , która skacze po falach z takim hukiem, że nie da się rozmawiać. Na szczęście to bujanie uśpiło najpierw Konrada, a potem też Adasia. My dostaliśmy kapoki, ale maluchy nie, więc kurczowe trzymanie Adasia przez 1,5 godziny dało się we znaki. Całe szczęście, że spał! Trasa wycieczki zaczyna się na rzece w okolicach nowych dzielnic pełnych nowoczesnych wieżowców, a więc tym większe jest wrażenie, kiedy po 15 min wpływamy przez śluzę, do mniejszych kanałów, które wiją się po dzielnicach, w których czas się zatrzymał. Tam na szczęście już tak strasznie nie bujało jak na rzece i można było spokojniej oglądać nadbrzeżne domki i świątynie.
Ekipa na longboacie / Onboard the longboat.
Widoki z longboata / Views from the longboat.
Zdjęcie w wykonaniu amerykańskiej załogi sąsiedniego longboata / Photo taken by the American crew of of a fellow longboat.
Bangkok o zmierzchu / Bangkok at dusk.
Longboat views.
Kolejny leżący Budda / Another lying Buddha.
Kiedy dopłynęliśmy z powrotem było już ciemno. Generalnie popełniliśmy błąd wracając w to samo miejsce, bo mogliśmy wysiąść znacznie bliżej Chinatown. Poza tym okazało się, że dziś przypada ważne święto Loy Krathong, w trakcie którego tradycyjnej puszcza się na rzekę wianki ze świecami. Więc my też zapragnęliśmy puścić takie cuda na rzekę. Kupiliśmy po jednym dla Gabrysi i Oskara i ruszyliśmy na poszukiwanie wybrzeża, z którego można dosięgnąć wody, ale w pobliżu były tylko ekskluzywne hotele. W końcu udało nam się rzucić wianek Gabrysi w jednym z nadbrzeżnych barów, ale niestety było to pozbawione uroku i magii. Smutno nam było, że nie udało nam się tego lepiej zorganizować. Oskar postanowił swój wianek zabrać do hotelu i puścić na wodę w wannie 🙂
Puszczamy wianki / Following local traditions.
Niektórzy z nas nie chcieli sie pozbyć kwiatków / Some of us did not want to part from the flowers.
Godzina już była późna, wszyscy zmęczeni i brudni. Wynikowo rozstaliśmy się z reszta ekipy i my wróciliśmy do hotelu, a oni zjedli kolację nad rzeką.
Info praktyczne:
Sky train z Lumpini do Saphan Taksin kosztuje 30 THB za osbe
1,5 godziny na longboat kosztowało nas 2500 THB (700 za osobę plus specjalna zniżka tylko dla nas ;))