Malezja – informacje praktyczne
Malezja, podobnie jak sąsiednie kraje azjatyckie, jest relatywnie łatwa do samodzielnego podróżowania, przynajmniej dla kogoś kto ma już trochę doświadczenia. Jeżeli nie czujecie się na siłach ogarniać taką podróż samodzielnie, to wiemy, że np polskie biuro podróży Itaka organizuje wyjazdy do Malezji (spotkaliśmy dwie niezależne grupy jedną na Penang, a drugą na Langkawi). Jeżeli nie lubicie dużych grup, możecie również wynająć lokalnego kierowcę, który zawiezie Was tam gdzie tylko chcecie. Takich ofert można szukać na wielu grupach na facebooku poświęconych Malezji. A jeżeli chcecie zorganizować jaki wyjazd samodzielnie, to mam nadzieję, że poniższe informacje się Wam przydadzą 🙂
DOKUMENTY
Obywatele Polski, jak i innych krajów UE nie potrzebują wizy do Malezji. Paszport musi być ważny min 6 miesięcy od daty powrotu. Jedynym dokumentem, który musimy wypełnić przed wyjazdem jest Malaysia Digital Arrival Card. Możecie to zrobić TU. MDAC należy wypełnić na mniej niż 3 dni przed wylotem (nie da się wcześniej). Nas nikt o tą kartę nie pytał, zakładamy, że wszystko jest w systemie i przyjeżdżając do Malezji na kontroli paszportowej widać czy ją wypełniliśmy czy nie. O dziwo w KL przechodziliśmy kontrolę paszportową w automatach (również dzieci), która szła super szybko. Wiem, że inni wspominali, że na lotnisku w Polsce byli pytani o te karty i musieli je pokazywać, ale nas nikt nie pytał ani w Kopenhadze ani na przesiadce w Doha. Generalnie to można ten wniosek wypełnić już po przylocie (ale dalej przez internet). Na lotnisku w KL działa bardzo dobre i darmowe wifi.
Teoretycznie w Malezji do kierowania samochodem potrzebne jest międzynarodowe prawo jazdy. Nas w praktyce nikt o nie nie pytał, ale warto mieć dla bezpieczeństwa.
LOT DO MALEZJI
Jak wiecie nasze loty międzynarodowe zawsze odbywają się z lotniska w Kopenhadze, więc nie mogę polecić Wam lotów z Polski, ale z tego co wiem, to nie ma bezpośrednich lotów do Malezji. Chyba, że czartery. Dla nas najlepszą opcją był lot z przesiadką w Doha (połączenie Qatar, Malaysia Airlines i Finnair). I z tych wszystkich linii obecnie najlepsze wrażenie zrobił na nas Finnair. Jakimś sposobem mają więcej miejsca na nogi w klasie economy niż Qatar. Chociaż w drodze do domu mieliśmy szczęście, bo na locie z KL do Doha dostaliśmy miejsca w economy plus, gdzie było zdecydowanie wygodniej 🙂 Z ciekawostek, Malaysia Airlines nie serwuje otwarcie alkoholu. Tzn można poprosić o piwo czy wino, ale nie jest ono wystawione na wózku jak w innych liniach. No i nie serwują szampana do śniadania jak Qatar 😉
PIENIĄDZE I PŁACENIE KARTĄ
Walutą w Malezji jest ringgit i płacenie w dolarach raczej nie jest praktykowane, jak np w Kambodży. Na dzień dzisiejszy (styczeń 2025) 1 MYR to 0,93 PLN (więc dla ułatwienia możecie liczyć 1:1), 0,20 EUR, 2,5 SEK. Płacenie kartą (również zbliżeniowo) jest bardzo popularne w hotelach, restauracjach, sklepach i wszelkich atrakcjach. My jak zawsze używaliśmy karty Revolut. Gotówka przyda się Wam na mniejszych straganach, bądź na kaucję jeżeli mieszkacie w apartamentach. My gotówką płaciliśmy również na samochód z KL do Penang. Widać, że Malezja, podobnie jak Szwecja, bardzo idzie w stronę transakcji bezgotówkowych. Bardzo często będziecie pytani o płatność przez kod QR (domyślamy się, że jest to związane z jakąś ich lokalną aplikacją). Pieniądze z bankomatu wypłacaliśmy chyba tylko 2 razy na początku (głównie na depozyt i samochód).
BEZPIECZEŃSTWO I ZDROWIE
Malezja to na prawdę bardzo bezpieczny kraj, ani przez chwilę nie czuliśmy się gdzieś zagrożeni ze strony ludzi. Można spokojnie chodzić po mieście do późnych godzin. Jedyne czego się baliśmy do małpy. Uznawane za atrakcję przez wiele osób, my wolimy ich jednak unikać.
Za to po raz pierwszy podczas naszych podróży do Azji, ja się czymś zatrułam i spędziłam pół nocy w toalecie. Do tej pory nie wiem, czy to hamburger z budki pod hotelem, azjatyckie wino, czy woda. Dzieci podczas naszego pobytu na Penang też bolały brzuchy. W innych miejscach nie mieliśmy tego problemu. No, ale w sumie zatruć czymś się można wszędzie, więc nie będziemy tego traktować jako reguły.
TRANSPORT
Jak już wspominałam w poprzednich postach, po Malezji przemieszczaliśmy się częściowo wynajętym samochodem, samolotami oraz grabem (lokalny odpowiednik Ubera). Planowaliśmy początkowo ambitnie autobusy i pociągi, ale wynikowo uznaliśmy, że nie chcemy tracić aż tyle czasu na przemieszczanie się, a cena samochodu czy samolotu nie była aż taka wygórowana.
Za wypożyczenie samochodu na 3 dni na przejazd z KL do Penang zapłaciliśmy 150 MYR za dzień (plus 70 za dostarczenie auta do KL). Za autostrady na tym odcinku zapłaciliśmy 35 MYR, a za paliwo jakieś 66 MYR. W ogóle za paliwo w Malezji płaciliśmy 2,050 MYR/ litr (cena jest ustalana odgórnie)!!! Samochód braliśmy z lokalnej wypożyczali RY Services i możemy Wam bardzo polecić tą opcję.
Za samochód na 5 dni na Langkawi zapłaciliśmy 52 EUR (ale to było małe autko).
Z Penang na Langkawi oraz z Langkawi z powrotem do KL polecieliśmy samolotem. Kiedyś kursował prom z Penang na Langkawi, ale niestety po pandemii nie został przywrócony. Opcja transportu lądowego to 2 promy, pociąg i grab na koniec… Chyba jednak łatwiej wybrać najkrótszy lot w naszym życiu, który od startu do lądowania trwał ok 20 minut!
Pamiętajmy, że w Malezji obowiązuje ruch lewostronny co zapewne będzie stanowiło wyzwanie dla niejednego kierowcy. Stan dróg oraz kulturę jazdy oceniamy na bardzo dobry. Ale drogi w górach są wąskie i bardzo kręte. Nam niestety z tego powodu przytrafił się pewien incydent, o którym wcześniej nie pisałam, ale teraz wspomnę ku przestrodze! Niestety, ale przez wąską drogę, zakręty i szybko jadące auta z naprzeciwka wylądowaliśmy w rowie. Brzmi gorzej niż było i teraz będziemy to wspominać jako anegdotę, ale wtedy nie było nam do śmiechu. Sami nie mieliśmy żadnej opcji się wydostać, ale na szczęście Opatrzność (albo inna siła wyższa) zesłała nam cudownych ludzi, który pomogli nam wyciągnąć auto z rowu. Trzech fantastycznych Malajów, którzy mimo braku znajomości języka angielskiego, kierowali ruchem, podłączyli linę i wyholowali nas traktorem z rowu. Cud na Święta się nam przytrafił. Na szczęście nikomu nic się nie stało i auto wyszło z tego praktycznie bez szwanku . Musieliśmy jedynie zapłacić 26 MYR za jakieś gadżety podtrzymujące ochronę zawieszenia (nie mam pojęcia jak to się nazywa). Auto oczywiście było zaraz po oddaniu wysłane na warsztat, więc mamy pewność, że nic więcej nie wyjdzie.


HOTELE
Jak zawsze wszystkie hotele zamawialiśmy ze sporym wyprzedzeniem przez booking.com. W KL oraz na Penang mieszkaliśmy w apartamentach (a więc brak śniadania i sprzątania, ale za to dużo przestrzeni), a w pozostałych miejscach w mniejszych lub większych hotelach. Poszczególne miejscówki opisałam w postach poświęconych danym miejscom. Na pewno możemy polecić: Axon Residence w KL, ze względu na super lokalizację, piękny widok oraz dobry standard, Wings by Croske Resort Langkawi (wysoki standard, czysto, fajny basen i ogromne pokoje) oraz Treasures Hotel and Suites w Melacca (bardzo fajny kameralny hotel, klimatycznie urządzony i bardzo miła obsługa). Nocleg w Cameron Highlands też był całkiem ok. Jedynie apartamentu na Penang Wam nie polecę z czystym sumieniem.
UBIÓR KOBIET
Malezja to kraj muzułmański, ale przy tym bardzo tolerancyjny i multikulturowy. Oczywiście Malajskie muzułmanki chodzą w chustach i ubraniu zakrywającym ciało, ale już wyznawcy wszystkich innych religii i turyści mogą się ubierać zupełnie jak chcą. Nie ma oczekiwań jak na Bliskim Wschodzie, że jednak kolana i ramiona zakryte. W Malezji każdy strój jest dozwolony. Oczywiście oprócz Meczetów bądź innych świątyń, ale tam zazwyczaj dostaniemy odpowiednie ubranie.
Na basenach oraz plażach oficjalnie wolno mieć na sobie zwykły strój kąpielowy czy bikini (zarówno przy basenach hotelowych jak i w parku wodnym były tablice informacyjne pokazujące w czym wolno się kąpać), ale w rzeczywistości wygląda to tak, że praktycznie wszystkie Azjatki, bez względu na religię, kąpią się w koszulkach (zazwyczaj UV, żeby się chronić przed słońcem). I to powoduje, że mimo, że nie łamiemy prawa albo jakiś oczekiwań, w bikini czułam się w wielu miejscach niekomfortowo. Tak więc lojalnie informuję 🙂 Oczywiście w hotelach, gdzie jest więcej zachodnich turystów czy na plażach Langkawi w stroju będziecie czuć się normalnie, ale w Parku Escape, gdzie poza mną spotkałam może z 5 kobiet w bikini, wolałabym jednak mieć coś więcej na sobie.
POGODA
Kwestia pogody w Malezji jest znacznie bardziej skomplikowana niż by się mogło wydawać. Teoretycznie w porze zimowej monsun występuje na wschodnim wybrzeżu i wtedy ze względu na deszcz i wiatr wyspy są całkowicie zamknięte dla turystów. Za to na zachodnim wybrzeżu od stycznia do lutego jest najmniej opadów. Odwrotna sytuacja jest latem, kiedy występuje monsun na zachodnim wybrzeżu i wtedy jest idealny czas na snorklowanie na wyspie Tioman oraz Perhentian. W Kuala Lumpur padać może cały rok. Najlepszy czas na Cameron Highlands jest od lutego do kwietnia, na słynny Park Taman Negara (z najstarszym lasem tropikalnym na świecie) od lutego do czerwca. Pamiętajmy, że Malezja to również spora część Borneo, a tam najlepiej pojechać od kwietnia do września. Kiedy więc jest idealny czas na Malezję? To głównie zależy od tego co najbardziej chcecie robić i czy niewielkie opady wam przeszkadzają czy nie. Generalnie może to być dobry kierunek w czasie naszych letnich wakacji, więc to dobra opcja dla tych, którzy mają dzieci w szkole, a marzą im się egzotyczne kierunki.
W trakcie naszego 3-tygodniowego pobytu w Malezji na prawdę mieliśmy szczęście do pogody. Co prawda w trakcie naszych 4 dni w KL padało codziennie (zazwyczaj 1 godz popołudniu, tylko jednego dnia rano), ale w sumie w niczym nam to nie przeszkodziło i udało się nam wszystko zobaczyć. Ale parasole trzeba mieć zawsze przy sobie. W Cameron Highlands padało kiedy akurat byliśmy w Flora Park (wewnątrz). Na Penang nie zobaczyliśmy kropli deszczu, na Langkwai padało 1 godzinę w ciągu 5 dni. No i nasz ostatni dzień w Malacca był pochmurny i deszczowy, a temperatura spadła nawet do 25 stopni!
