Oman – najlepsze wspomnienia
Szczerze mówiąc, do ostatniej chwili miałam mieszane uczucia odnośnie tego wyjazdu. Niby sama wszystko zaplanowałam: destynacje, kolejne atrakcje, hotele itd. Ale nawet kilka dni przed wyjazdem miałam wątpliwości czy to na pewno jest to. Ale… muszę przyznać, że Oman przewyższył moje wszelkie oczekiwania. Mieliśmy fantastyczne wakacje, nie wiem czy nie najlepsze z wszystkich dotychczasowych (no może na równi z Tajlandią). Taka najprawdziwsza przygoda!
Ale musimy przyznać, że tego typu wakacje nie są dla wszystkich. Tak jak pisałam wcześniej, było sporo wymagających miejsc, gdzie dzieci albo osoby nie w pełni formy fizycznej, mogą mieć spore problemy. Oczywiście można polecieć i leżeć tydzień nad morzem, kto co lubi, ale to jednak pustynia, wadi, góry i forty tworzą całość tego kraju i bez ich zobaczenia, nasze wakacje byłyby znacznie bardziej ubogie.
Podsumowując nasze wakacje w liczbach:
2 dorosłych +2 dzieci (nasza kochana ekipa z Bruksli musiała niestety zrezygnować na ostatnią chwilę i baaardzo nam ich brakowało).
4 loty
ponad 1800 km przejechanych samochodem
3 wycieczki jeepem
0 pociągów, 0 autobusów, 0 tuk tuków 🙂
1 wycieczka motorówką
1 przejażdżka na wielbłądach
1 meczet
2 forty
4 wadi
1 żółwica składająca jaja i kilka małych żółwików szukających drogi do morza
kilknaście delfinów skaczących wesoło w morzu
2 ochrzczone kózki (Czekolada i Oskar)
2 wizyty w omańskich domach
litry wypitych świeżych soków owocowych
kilogramy zjedzonego ryżu, kurczaka i hummusu
długie godziny spędzone w basenie
2 zjazdy na zip line
wiele wyzwań, ale równie wiele radości z ich realizacji
Żeby wybrać dla Was TOP 5 musieliśmy zrobić głosowanie. Brali udział wszyscy oprócz Adasia (co chwilę zmieniał zdanie w kwesti najlepszej atrakcji :)) A poniżej wyniki:
- Pustynia Wahiba Sands i wszystko co z nią związane! Jeepy na wydmach, przejażdżka na wielbłądach, karmienie kózek, spanie w namiocie – absolutny hit naszych wakacji! A szczegóły TU
2. Wadi Shab – dosyć wymagający spacer po skałach, nieraz przez wodę i wśród przepięknych widoków. U celu kąpiel w krystalicznej wodzie 🙂 To chyba najpiękniejsze wadi w Omanie, więc warto się trochę pomęczyć. Więcej TU
3. Nasz pobyt w hotelu w Millenium Resort Musannach: sam hotel bardzo przypadł nam do gustu, a do tego super baseny, smaczne jedzenie i szaleńcze zjazdy na zip line 🙂 Szczegóły TU
4. Geotrack Muscat – nasz pierwszy hikking, jeszcze w Muscacie. To tu Gabrysia udowodniła nam, że da radę, a na dodatek, że sprawia jej to frajdę. Warto! Więcej TU
oraz ex aequo:
Delfiny – oglądanie tych fantastycznych zwierząt na wolności, a nie w delfinarium. Bez efektów specjalnych, ale wspomnienia zostają na zawsze. Po szczegóły zapraszam TU
5. Targ kóz w Nizwie – to typ głównie Tomka, bo to on o 7 rano biegał z aparatem w tym chaosie. My niestety nie wstaliśmy tak wcześnie i ja bardzo żałuje. Wspomnienia Tomka znajdziecie TU
Żeby dopełnić listę do TOP 10, myślę, że warto również wymienić:
6. Jabal Shams, czyli najwyższe góry w Omanie i omański Wielki Kanion oraz obowiązkowy spacer trasą zwaną Balcony Walk. Całość zajmuje kilka godzin, ale można zaliczyć chociaż kawałek, żeby poczuć ogrom kanionu i piękno gór.
7. Wadi Bani Khalid: kolejne piękne wadi, oaza pośrodku gór i pustyni. Bardzo łatwo dostępne dla każdego.
8. Forty: my zwiedziliśmy tylko 2: w Nizwie oraz zamek Jibreen. Oba piękne.
9. Meczet Sułtana Qaboosa – wszystko tam jest naj! Drugi co do wielkości na świecie dywan oraz żyrandol robią wrażenie.
10. Rezerwat Żółwi Ras al Jinz. Myślę, że ląduje tak daleko na liście, bo zobaczyliśmy tylko jednego dużego żółwia oraz kilka malych i to w całkowitych ciemnościach. Chyba jednak lepiej wybrać się o wschodzie słońca niż wieczorem.
Miejsca, które nas nie zachwyciły (co nie oznacza, że nie zachwycą kogoś innego):
Wadi Mistal – być może jest fajne na hiking, ale większość roku jest całkowicie suche, więc nici z kąpieli. Nas niestety tamtejsze widoki nie zachwyciły. Jedynie warto zajechać do samego końca wadi do Wakkan Village położonej na zboczu góry, skąd możemy podziwiać panoramę na wadi i pobliskie góry. Dostęp tylko autem 4×4.
Wadi Tanuf – my zajechaliśmy tylko kawałek, bo nasze auto niestety nie dałoby rady dalej. Ale jeżeli ktoś ma ochotę na prawdziwy off road, to podobno warto.
Al Hoota Cave – reklamowana jako jedna z głównych atrakcji Omanu, jedyna jaskinia dostępna do zwiedzania na Półwyspie Arabskim. Jaskinia może i jest piękna, ale sposób jej zwiedzania niestety popsuł nam wrażenia. Bieganie za przewodnikiem, który chyba jak najszybciej chciał mieć grupę z głowy, trudna do zniesienia wilgotność powietrza, pociąg, który niby jest, ale nigdy nie działa… wg mnie trochę niewykorzystany potencjał albo zły pomysł na biznes.
Nakhal Hot Springs – jezeli planujemy zwiedzić fort w Nakhal albo jechać do Wadi Mistal, to możemy po drodze odpocząć chwilę moczaąc nogi w gorącej wodzie czekając aż małe rybki zrobią nam pedicure. Ale na pewno nie jest to miejsce warte specjalnej wycieczki z Maskatu.
Podsumowując, Oman to idealne miejsce na wakacje, dla tych, którzy lubią przyrodę, różnorodne krajobrazy i przygody! To co, kto się wybiera do Omanu?