Podróżnicze podsumowanie 2024 roku
Ten rok pod względem podróży był dla nas trochę inny. Po raz pierwszy zdecydowaliśmy się na dwa duże wyjazdy do Azji w ciągu jednego roku, po raz pierwszy nie spędzamy Świąt Bożego Narodzenia z rodziną, po raz pierwszy od 7 lat nie wyruszyliśmy w dużą podróż jesienią, ale ferie spędziliśmy w podgrupach, po raz pierwszy dzieci spędzały lato u dziadków osobno, a nie razem, po raz pierwszy ja mam za sobą znacznie więcej lotów niż Tomek, który obecnie w ogóle nie podróżuje z pracą (ale ma zamiar to zmienić w przyszłym roku). Przyszły rok chyba znowu przyniesie nam coś innego, ale póki co jedynie zaklepany mamy wyjazd na narty do Włoch.
Przy okazji wspomnę tylko, że w tym roku na blogu było ponad 38 tys wejść, co pobija rok poprzedni. Bardzo Wam dziękujemy, że jesteście z nami!
STYCZEŃ
Na początku roku staraliśmy się wykorzystywać niewielkie oznaki zimy i śnieg leżący tylko w kilku miejscach w Skåne. Jako, że Tomek po grudniowej kontuzji kolana, był dosyć niemobilny, to mnie przypadły wyjazdy na sanki do Frostavallen oraz wyjścia na łyżwy z Gabi do Folkets Parku w Malmö (dalej się nie mogę nadziwić, że mamy darmowe lodowisko z darmową wypożyczalnią łyżew). Oprócz tego mi udało się po raz kolejny wybrać służbowo do Anglii i tym razem cały dzień spędziłam na zwiedzaniu Manchesteru.
LUTY
Luty to dla nas co roku ferie zimowe oraz wyjazd na narty do Włoch. Tym razem wybraliśmy się do Passo del Tonale, a Adaś jeździł z klubem Sport Vita. Podczas ferii towarzyszyli nam moja siostra z chłopakami, więc wszystkie dzieci zadowolone z towarzystwa. Tomek niestety nie mógł jeździć na nartach, ale udało mu się pozwiedzać okoliczne szlaki piesze. Zanim jeszcze dotarliśmy na stok oraz przed powrotem do domu, tym razem zwiedzaliśmy Mediolan.
MARZEC
To już oficjalnie mój najmniej ulubiony miesiąc. Było zimno, szaro, buro i nic za bardzo nie robiliśmy cały miesiąc. Pod koniec marca pojechaliśmy na Wielkanoc do Szczecina, gdzie na szczęście pogoda nam w miarę dopisała. Ale zdjęć brak.
KWIECIEŃ
W kwietniu zaliczyliśmy ze dwie wyprawy rowerowe do centrum Malmö, podczas których odkrywaliśmy nowe place zabaw m.in. tzw „Tajemne Miasto” w dzielnicy Hyllie. Poza tym wybraliśmy się na spacer do Skrylle oraz pierwsze wiosenne grillowanie w Parku Narodowym Söderåsen. Tym razem wybraliśmy też inny niż zazwyczaj, dłuższy szlak.
W kolejnych tygodniach odwiedziliśmy Festiwal Sakura w Kopenhadze oraz zupełnie nieplanowanie Ängelholm i Lund (auto się nam popsuło w drodze na zupełnie inną wycieczkę, więc wracaliśmy pociągiem po drodze zatrzymując się w tych dwóch miastach).
MAJ
Maj to już nareszcie prawdziwa wiosna i kontynuacja naszych wycieczek w okolicy. Spacerowaliśmy w rezerwacie Bjärekusten oraz odkrywaliśmy nowy dla nas szlak Vieåleden.
W maju też wybraliśmy się na sześć dni do Chorwacji. Przy okazji udało nam się odwiedzić dwa piękne parki narodowe: Jeziora Plitvickie oraz Krka. Poza tym zwiedziliśmy Split, Sibernik oraz malowniczy Trogir. Pogodę mieliśmy idealną, a jako, że nie był to jeszcze szczyt sezonu udało nam się uniknąć tłumów i bardzo wysokich cen.
CZERWIEC
Na początku miesiąca wybraliśmy się na długi weekend do naszej sąsiadki Danii. Już podczas naszej ostatniej wizyty w Legolandzie w 2020 obiecaliśmy dzieciom, że wrócimy kiedy Adam będzie wystarczająco duży, żeby jeździć na wszystkich atrakcjach. No i ten czas nadszedł 🙂
Spędziliśmy jeden dzień w Legolandzie, następnie odwiedziliśmy PN Rebild, latarnię morską w Rubjerg Knude oraz Randers Regnskov (czyli takie zamknięte zoo). W drodze do domu zatrzymaliśmy się w Odense, które bardzo nas oczarowało. Pogoda, po raz pierwszy od nie wiem kiedy, nam nie dopisywała. Każdego dnia padało więcej lub mniej i sporo zwiedzania było między deszczem 🙂
LIPIEC
No i nareszcie się doczekaliśmy lipca i najbardziej wyczekanej podroży! Ale zanim jeszcze polecieliśmy na egzotyczną Sri Lankę, Adaś po raz kolejny pojechał na kolonie, Gabi spędziła dwa tygodnie u dziadków w Grodźcu.
Na Sri Lance spędziliśmy 2,5 tygodnia. Odwiedziliśmy antyczne miasto Polonnaruwa, świątynie wykute w skałach w Dambulla, weszliśmy na Skałę Lwa oraz na jej sąsiadkę Pidurangala. Spotkaliśmy całe stada małp, słonie w PN Minneriya oraz żółwie i rekiny w Pigeon Island Marine Park. Plażowaliśmy w Nilaveli, wspięliśmy się na Little Adam’s Peak oraz Ella Rock. Odwiedziliśmy słynny Most Dziewięciu Łuków, plantacje i fabrykę herbaty oraz piękny wodospad. Jechaliśmy słynnym pociągiem, tuk tukami oraz zip linem nad polami herbaty. Zjedliśmy tony ryżu, nudli, pysznych świeżych owoców oraz zrobiliśmy zapasy herbaty dla całej rodziny. A po więcej zajrzyjcie TU.
SIERPIEŃ
Sierpień to już dla nas powoli powrót do rzeczywistości oraz do szkoły. Ale jeszcze dwa ostatnie tygodnie wakacji wykorzystaliśmy w pełni. Gabi była na swoich ulubionych półkoloniach w stajni, a Adaś pojechał do dziadków. Później tradycyjnie przyjechała moja siostra z chłopakami. Tym razem udało nam się wspólnie odwiedzić Fredriksdal w Helsingborgu, poplażować w Lomma oraz odwiedzić coroczny festiwal w Malmö.
Na koniec miesiąca wybraliśmy się jeszcze na kolejny spacer i grillowanie, tym razem do rezerwatu Vedema.
WRZESIEŃ
Na początku września wybraliśmy się na weekend do Smalandii, a konkretnie do regionu słynącego z produkcji szkła, tzw. „Glasriket„. Odwiedziliśmy hutę szkła oraz kilka mniejszych pracowni i wystaw. Przy okazji pojechaliśmy też do PN Åsnens.
W drugiej połowie miesiąca udało mi się wyjechać na babski weekend do Budapesztu, a pod koniec września, jak co roku pojechaliśmy zbierać jabłka do Kivik.
PAŹDZIERNIK
W październiku po raz kolejny pojechaliśmy do Kopenhagi i tym razem odwiedziliśmy nowe dla nas miejsca. Pospacerowaliśmy po Christianii, czyli takiej dosyć hipisowskiej dzielnicy ze sporą ilością street artu, ale głównych powodem naszej wycieczki była wystawa Van Gogha. The Immersive Experience, to multimedialna wystawa, gdzie możmy zagłębić się w świat sztuki w zupełnie inny sposób! Wystawa ta jest tymczasowa i przenosi się z miasta do miasta, więc może zawita też do Polski? W kolejnych tygodniach wybraliśmy się na farmę dyń, żeby się zaopatrzyć na Halloween oraz na ostatni jesienny spacer i grillowanie w Klåveröd.
W tym roku, po raz pierwszy od 7 lat, nie wyjechaliśmy do ciepełka w trakcie ferii jesiennych. Tomek i Adaś pojechali na weekend odwiedzić babcie w Szczecinie, a zaraz po powrocie tym razem ja, zabrałam Adaśka do Warszawy. Wszystkim wyszło na dobre, takie zajęcia w podgrupach 🙂
LISTOPAD
Pierwszy weekend listopada Adam i ja spędziliśmy w Warszawie. Razem z ciocią i kuzynami odwiedziliśmy Cosmos Muzeum, Ogród Świateł, Farmę Dyń (Farmę Wuja Toma) oraz zrobiliśmy sobie długi spacer po starym mieście i nad Wisłą. Było dużo zabawy, był Halloweenowy „cukierek albo psikus” i pyszne jedzonko w azjatyckich knajpkach.
GRUDZIEŃ
Reszta listopada i większość grudnia minęła nam głównie na chorowaniu. Najpierw Gabi, potem Adaś spędzili w domu znacznie więcej czasu niż zazwyczaj. Tak więc aktywności weekendowych nie było za wiele.
Za to jak już zapewne wiecie, Święta oraz Nowy Rok spędziliśmy w Malezji. Nigdy wcześniej nie wyjeżdżaliśmy na Święta w egzotyczne kraje i póki co, sami nie wiemy czy nam się to podoba czy nie. W każdym razie, 20 grudnia wyruszyliśmy najpierw do Doha, gdzie spędziliśmy całkiem przyjemny wieczór, a następnego dnia do Kuala Lumpur. W stolicy Malezji spędziliśmy 4 dni odwiedzając różne dzielnice i atrakcje. Dalej wyruszyliśmy do Cameron Highlands, które słynie z upraw herbaty, kwiatów, owoców i warzyw, a ostatnie dni roku spędziliśmy na wyspie Penang. Nasza podróż do Malezji potrwa jeszcze trochę, więc będzie dużo wpisów!