Otagowano: Tyrol z dzieckiem
Nadeszła sobota, czyli dzień ślubu Magdaleny i Andreasa. Ale jako, że uroczystość w kościele była zaplanowana dopiero na godz. 16, trzeba było jakoś spędzić dzień. A dzień rozpoczęliśmy bardzo wybuchowo. Ewidentnie w Tyrolu jest...
Na piątek rano nasi gospodarze zaplanowali wspólny brunch w Bressanone/Brixen, ale niestety Magdalena po nieprzespanej nocy została w domu, więc pojechaliśmy tylko z Andreasem. Trochę się dziwiłam, że można zjeść brunch już o 9...
W czwartek po śniadaniu pojechaliśmy do Merano, popularnego uzdrowiska w Tyrolu Południowym. Tam poszliśmy na długi spacer promenadą wzdłuż rzeki. Po drodze mijaliśmy park oraz wiele rabat i klombów kwiatowych, które bardzo podobały się...
W środę nadszedł czas opuścić nasz hotel w Tignale i ruszyć na północ do Tyrolu Południowego. Tomek jeszcze przed śniadaniem poszedł na dwugodzinny jedenastokilometrowy bieg po górach (600 metrów do góry, na szczyt Cima...
Miasta/miasteczka: ogrom sklepików z charakterystycznymi pamiątkami i różnymi sprzętami pewnie spodoba się większości dzieci, a większość sklepikarzy nie ma nic przeciwko jeżeli dziecko rzeczy jedynie “lekko” dotyka (są wyjątki). W każdym mieście i miasteczku znajdziemy...
English version as always – after the photos 🙂 W piątek ruszyliśmy częściowo z powrotem na północ – śniadanie zjedliśmy we Włoszech (danonek i soczek), dzień spędziliśmy w Innsbrucku, a nocowaliśmy w Kiefersfelden zaraz...
(English version – as always, below the photos) Po wczorajszym rajdzie, dzisiejszy dzień miał być trochę spokojniejszy. Odwiedziliśmy klasztor w Neustift dokąd mieliśmy jedyne pięć minut samochodem – z górki. To bardzo przyjemne miejsce,...
(English version is to be found below the photos) Od poniedziałkowego wieczora do piątkowego rana mieliśmy zaszczyt być gośćmi Magdaleny i Andreasa w ich pięknym nowowybudowanym domu. Andreas i tata są starymi kumplami –...
(English version can be found below the photos) Hotel, w którym nocowaliśmy (Weisses Kreuz), jest hotelem z tradycjami – nocował tu kiedyś Mozart, więc i my chcieliśmy spróbować. Kulek czekoladowych niestety nie zostawił pod...
Niedziela była piękna – słoneczna i upalna! Rozpoczeliśmy dzień od jazdy kolejką Hungerburg (Hungerburgbahn) do Zoo Alpejskiego (Alpenzoo) i bardzo miło spędziliśmy czas oglądając wszelakie zwierzątka i testując plac zabaw.
Sobotę spedziliśmy w większości w aucie wyjeżdżając ze Szczecina przed godziną 5 rano i dojeżdżając do Wattens w Tyrolu (20km od Innsbrucka) około godziny 15. Gabrysia znakomicie zniosła długą przejażdżkę, nie marudząc specjalnie –...